Cosmoprof to największe targi w Europie. To nie tylko świetna okazja na odkrycie nowych marek, ale też możliwość wzięcia udziału w wykładach i warsztatach. Kiedy pierwszy raz usłyszałyśmy z Anią o tym wydarzeniu, od razu wpisałyśmy je na naszą listę „to do”. W tym roku się udało. Niestety nie w pełnym składzie, bo Ania godnie nas reprezentowała na Ekocudach w Gdańsku, ale my nadzieję, że za rok wybierzemy się do Bolonii razem!
Centrum konferencyjne, w którym odbywa się Comoprof jest przeogromne i naprawdę ciężko jest to wszystko ogarnąć w kilka godzin. Targi są podzielone na pawilony według różnych kategorii – Hair Professionals, Nails, Beauty & SPA, Perfumes & Cosmetics i oczywiście sektor Natural & Organic. Naprawdę jest w czym wybierać. Ja oczywiście skupiłam się na tym ostatnim, a pozostały czas zagospodarowałam na resztę pawilonów.
Na targach byłam tylko jeden dzień, ale akurat w piątek (16 marca) działo się najwięcej. Zaczęłam od edukacyjnego akcentu i wzięłam udział w dwóch wykładach w ramach Cosmotalks. Pierwszym z nich był “Natural & Organic: An Update Of What’s On In The Industry”. Była to tak naprawdę dyskusja o głównych przeszkodach w branży, greenwashingu i certyfikacji naturalnych kosmetyków. Jednak nieco rozbawił mnie udział przedstawiciela marki O-Way, która o ironio kreuje się na organiczną, a niestety używa nieciekawych konserwantów jak Methylchloroisothiazolinone, czy silikonów. Jak dla mnie – niefajnie. Kolejnymi uczestnikami dyskusji była właścicielka marki Madara i reprezentantka organizacji NaTrue. Nie dowiedziałam się szczególnie niczego nowego, ale miło było posłuchać.
Drugi wykład dotyczył kwestii marketingowej i strategii, które warto wprowadzić dostosowując się do nowych potrzeb klientów. Ucieszył mnie bardzo wchodzący trend bycia „transparentnym”, czyli ujawniania składów i pochodzenia poszczególnych substancji. Oby coraz więcej marek go podłapało. Mega ciekawy też był rozwijający się nurt kosmetyków, które są halal (czytaj więcej) i jak się okazuje jest duże zapotrzebowanie na tego typu kosmetyki w krajach arabskich. Potrzebują one specjalnych procesów produkcji i pozyskiwania surowców.
Po wykładach udałam się do sektora Natural & Organic. Miała wcześniej przygotowaną swoją listę marek, które koniecznie chcę odwiedzić. Pierwsza była Madara. Łotewska marka, która jest całkiem rozpoznawalna na polskim rynku. Miałam już kiedyś styczność z ich maseczką Detox i mimo, że nie do końca nadawała się do mojej skóry, marka bardzo mnie zaintrygowała.
Madara miała naprawdę spore stoisko i prezentowało się naprawdę świetnie. Miałam nawet okazję porozmawiać z jedną z przedstawicielek marki, która opowiedziała mi o ich kosmetykach. Otrzymałam też kilka próbek, których jestem mega ciekawa. Najbardziej mnie zainteresowała ich totalna nowość – krem z filtrem SPF 30. Skład ma świetny i mam nadzieję, że na skórze będzie się sprawował równie dobrze. Ich serum nawilżające SOS oraz krem City CC też mnie bardzo zaciekawiły. Nie są to tanie kosmetyki, więc nie ukrywam, że cieszę się z otrzymanych próbek. Jeśli dobrze się sprawdzą, na pewno skuszę się na pełnowymiarowe werjse.
Kolejną marką, do której zawitałam był hiszpański Naobay. Marka zdecydowanie wyróżnia się projektem opakowań. Charakterystyczne drewniane tuby i zakrętki są jej znakiem rozpoznawczym. Bardzo ciekawa koncepcja. Kosmetyki z półki premium, warte spróbowania. Mnie totalnie porwały pod względem designu, a fakt, że są z Ecoretem dodał tym ksometykom jeszcze więcej punktów.
Na liście nowo poznanych przeze mnie marek znalazły się jeszcze włoskie Naturalmente i Breathe. Ich stanowisko zdecydowanie wyróżniało się na tle konkurencji, na które natknęłam się o dziwo w pawilonie dedykowanym profesjonalnym kosmetykom do włosów. Zdziwiło mnie to trochę, bo bardziej spodziewałabym się ich obecności w sektorze z naturalnymi kosmetykami. Jednak rozmawiałam z Brand Managerką, która wyjaśniła mi, że wystawiając się w takiej lokalizacji mają większą szansę na pozyskanie klientów z branży fryzjerskiej. Oprócz kosmetyków do pielęgnacji włosów Naturalmente, można było przetestować kosmetyki do pielęgnacji twarzy i ciała Breathe. Otrzymałam po jednej próbce z każdej marki (szampon i krem do twarzy), jestem ich bardzo ciekawa! Niestety nie mogę nigdzie zlokalizować sklepu, w którym można dostać te kosmetyki. Strona jest wyraźnie tylko wizerunkowa, w dodatku po włosku… Wielka szkoda.
Z włoskich przedstawicieli, wyhaczyłam jeszcze markę Bioearth. Najbardziej zwróciły moją uwagę oczywiście filtry przeciwsłoneczne, bo przydaliby się nowi kandydaci do naszego zestawienia. Zobaczymy, jak wypadną. Podpytałam o kilka próbek, więc będę testować. Oprócz kremów z filtrem, fajnie prezentowała się jeszcze linia Day By Day przeznaczona do cery problematycznej.
Spotkałam także dobrze znane marki ze wschodu takie jak Natura Siberica, Organic Shop, czy EcoLab. Moim zdaniem to właśnie stanowisko tej pierwszej prezentowało się najlepiej – zdecydowanie się wyróżniało.
Na targach Comoprof zawitała także niemiecka Lavera z dosyć pokaźnym stoiskiem. Najbardziej wyeksponowana została ich najnowsza seria anti-pollution. Otrzymałam od marki mini zestaw, w którym znajdowało się między innymi serum z tej linii i kilka próbek różnych kremów do twarzy. Zobaczymy, czy moja skóra je polubi!
Nie zabrakło również naturalnej kolorówki. Na stoisku Colour Caramel odkryłam ich linię premium – wygląda znacznie lepiej niż podstawowa wersja oraz Miss W – ich siostrzana marka. Wszystkie są dosyć podobne w kolorach i motywach, jednak różnią się ilościami odcieni i cenami oczywiście.
Pojawiła się też francuska marka Avril, dobrze znane, australijskie Zuii Organic i Inika. Zagościło też nasze rodzime Annabelle Minerals! Zdecydowanie było w czym wybierać. Choć naturalne kosmetyki do makijażu były w mniejszości to i tak ich ilość mnie pozytywnie zaskoczyła. Z zupełnie nowych mi marek pojawiło się włoskie Naturaverde.
Tym miłym akcentem mogę przejść do polskiej reprezentacji na targach Cosmoprof. Muszę przyznać, że nie byłam świadoma, że jest ona aż tak liczna. Szczególnie jeśli chodzi o kosmetyki naturalne i organiczne. Bez wahania mogę stwierdzić, że mieliśmy najładniejsze stoiska, a prezentowane produkty zdecydowanie wyróżniały się na tle innych.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje marka Resibo. Kreatywność, estetyka i przede wszystkim wykonanie sprawiło, że efekt był nie do podrobienia. Absolutnie genialne! Warto zaznaczyć, że kwiaty były prawdziwe, a całą instalację wspólnie stworzył zespół Resibo. Nie dało się przejść obok tego pięknego widowiska obojętnie. I wiecie, co? Tutaj idealnie pasuje stare powiedzenie – Polak potrafi! A z resztą… niech mówią zdjęcia 🙂
Obojętnie nie można było też przejść obok cudownych mydełek YOPE. W swojej kategorii byli zdecydowanie najlepsi. Szczególnie nowa seria dla najmłodszych przyciągała wzrok. Jak Wam się podoba?
Na przeciwko można było spotkać markę Alkemie. To właśnie tam spotkało mnie niemałe zaskoczenie! W ogóle się nie spodziewałam takiego miłego akcentu, szczególnie na targach w Bolonii. Mega miłe uczucie 🙂 Oprócz naszego cytatu, miłą niespodzianką była nowa, pomarańczowa seria. Czekam z niecierpliwością na wprowadzenie tych produktów do sklepu, bo zapach mają nieziemski – słodkie, tropikalne mango… Już wiem, że to będzie hit tego lata! Mówię Wam!
Ze znajomych marek pojawiło się także Bionigree. Na ich stoisku można było wykonać badanie trychologiczne i sprawdzić stan swoich włosów oraz skalpu. Otrzymałam od Pani trycholog wiele cennych wskazówek i zdecydowanie wracam serum oczyszczającego. Na zbliżeniu kamerki widoczne były efekty nowej pielęgnacji (baby hair). Pierwszy raz doświadczyłam takiego badania i muszę stwierdzić, że fajnie było zobaczyć, co tam na górze słychać 🙂
Dużym zaskoczeniem było naprawdę pokaźne stoisko Nacomi. Muszę przyznać, że widziałam naprawdę wiele osób z zakupami od nich. Niech świat usłyszy o polskich kosmetykach 🙂 Super różowe motywy znalazły się u Body Boom z kawowymi peelingami. Świetnie to wyglądało! Wiem, że w polskiej reprezentacji znalazły się jeszcze kosmetyki Miya i Sylveco, ale niestety nie starczyło mi czasu, aby do nich zajrzeć.
Jednak kosmetyki to nie wszystko, co można było zobaczyć podczas Cosmoprof. Wszelkiego rodzaju sprzęty, pokazy zabiegów, akcesoria, półprodukty, prototypy opakowań, surowce… Naprawdę był tego ogrom… Mega spodobały mi się grzebienie włoskiej marki TEK i chyba sprawię sobie taki mini różowy, bo jest wprost przecudny!
Mimo wszystkich pozytywnych akcentów, niestety wiele razy spotkałam się z greenwashingiem. Nawet w sektorze Natural & Organic nie raz widziałam w składach donory formaldehydu, PEG-i, Propylene Glycol, Alcohol Denat. i kontrowersyjne konserwanty takie jak Methylchloroisothiazolinone (nawet u tych znanych i lubianych). Bardzo irytuje mnie takie podejście. Marki wykorzystują chwyty marketingowe i żerują na konsumentach. Z drugiej strony to poniekąd wina braku świadomości i edukacji w tej kwestii. Gdyby większość ludzi miała pojęcie, co tak naprawdę siedzi w składach na pewno nie byłaby zadowolona, że dana marka próbuje ich oszukać. Niestety podczas tych targów, jak i innych, dla organizatorów najważniejszy jest dochód z eventu i na pewno nikt nie będzie sprawdzał, czy dana firma spełnia wszystkie wymogi – a szkoda. Szczególnie uderzyło mnie to po wykładzie, gdzie wspomniano właśnie o greenwashingu w branży kosmetycznej. Najwyraźniej na razie nikt nie chce, albo nie może nic z tym zrobić.
Niemniej jednak, udział w targach Cosmoprof uważam za niezwykle inspirujący. Mega się cieszę, że mogłam być w Bolonii i doświadczyć tego wszystkiego. Wróciłam z lekkim poczuciem niedosytu. Jeden dzień to zdecydowanie za mało, aby zobaczyć wszystko, co przygotowali wystawcy. Nie wspomnę już o pokazach i warsztatach.
Międzynarodowe targi to absolutnie fantastyczna okazja do powiększenia swojej książki kontaktów biznesowych. Szczególnie warto odwiedzić Cosmoprof, jeśli macie swoją działalność i szukacie nowych produktów, sprzętu lub partnerów. Każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie. Natomiast, jeżeli chcecie być na bieżąco ze wszystkim, co dzieje się w branży kosmetycznej warto skorzystać z edukacyjnego programu na targach – wykładów, spotkań, czy pokazów. Wyjazd do Bolonii z pewnością zapamiętam na długo. Mam nadzieję, że na kolejną edycję zjawimy się już w pełnym składzie, a może nawet kiedyś same znajdziemy się na liście wystawców. Kto wie?