Piggypeg Keg to comiesięczna dawka kosmetycznych inspiracji. W tej serii recenzujemy produkty, które testowałyśmy przez ostatni czas. Pamiętaj, że to nasze subiektywne opinie. Jak najbardziej sugeruj się opisami, ale nie oczekuj, że kosmetyk sprawdzi się tak samo u Ciebie
Ania: skóra sucha, często odwodniona, wrażliwa, skłonna do przebarwień
Monika: skóra mieszana (latem w stronę tłustej, zimą w stronę suchej), wrażliwa z widocznymi naczynkami
#ANIA
1. Whamisa, Organic Flowers Water Cream, krem wodny
Po zużyciu kolejnej tubki tego kremu naprawdę zdziwiłam się, że jeszcze nie pojawił się w żadnym KEGu, aż specjalnie przejrzałyśmy wszystkie wpisy z tej serii. Na pewno muszę podkreślić, że kosmetyki Whamisa działają na moją skórę wyjątkowo dobrze – podejrzewam, że to zasługa fermentów. Z tym kremem nie było inaczej. Po jego użyciu skóra jest miękka, rozjaśniona i elastyczna – jakby „nasączona” od środka (jakkolwiek dziwnie by to nie to brzmiało). Water cream bardzo dobrze nawilża i pomaga w walce z suchymi skórkami. Jednak wiadomo, trzeba zadbać też o nawodnienie od środka – bez tego żaden kosmetyk sobie nie poradzi 😉
To produkt idealny na lato – ja lubię go nakładać na noc. Zimą może okazać się zbyt lekki, wtedy warto stosować go pod inny, bardziej odżywczy kosmetyk (np. o olejowej formule). Szczególnie polecam wszystkim, dla których większośc kremów jest za ciężka oraz osobom, które dopiero zaczynają przygodę z naturalnymi kosmetykami. Za sobą mam już jedną pełnowymiarową tubkę, ale dobrze jest przetestować sobie na początku mini wersję – taka jak widzicie na zdjęciu.
2. Resibo, Błyskawiczna maska upiększająca
Za każdym razem kiedy wychodzi nowość Resibo, mega się cieszę, bo większośc ich kosmetyków bardzo dobrze się u mnie sprawdza. Miałam dość spore oczekiwania wobec tej maski, szczególnie przez wysoko postawioną poprzeczkę prze esencję. Polubiłam tę maskę od razu, przede wszystkim za to, że nie trzeba jej wcześniej mieszać z wodą i kombinować z proporcjami. Ma idealną, kremową konsystencję i pięknie pachnie. W ogóle Resibo ma mega oryginalne zapachy, które zawsze wpisują się w mój gust (na pewno tworzą je pode mnie, nie ma ku temu żadnych wątpliwości). Co do stosowania maski – producent zaleca, aby po zaaplikowaniu trzymać ją na twarzy przynajmniej 20 minut. I całkowicie się tutaj zgadzam. Inaczej nie osiągnięcie efektu wow. Skład jest bardzo bogaty – ceramidy, oligosacharyd z cykorii, kwas hialuronowy i witamina C. Razem w jednym kosmetyku tworzą bombę odżywczą, która od razu nadaje zdrowy wygląd skórze.
Jest to idealna maska przed tzw. wielkim wyjściem. Można ją też zastosować na całą noc. Świetnie się sprawdza jako SOS na nieogarnięta twarz po zarwanej nocce, albo jako element wieczornego SPA – dobrze wjeżdża po peelingu 🙂 Ja zauważyłam u siebie przede wszystkim wyraźne zmiękczenie, rozjaśnienie i wygładzenie skóry. Moim zdaniem maska daje podobny efekt do esencji tylko w trybie instant. Jeśli macie okazję, polecam wypróbowac. Nie jest to must have każdej kosmetyczki, ale zdecydowanie warto mieć taki kosmetyk pod ręką 🙂
#MONIKA
1. Venus, Natural Lime Oil, Dezodorant w sprayu dla kobiet
Zawsze staram się testować kosmetyki z dobrym składem z drogerii, aby mieć większy zbiór propozycji przy polecaniu produktów dostępnych stacjonarnie. Kiedy weszła do sprzedaży seria dezodorantów od Venus, od razu mnie zaciekawiła. Pomyslałam, że to może byc szansa na przekoannie tych, którzy nie mogą się przestawić na „lżejsze” dezodoranty. Nigdy nie lubiłam tego typu produktów w sprayu, zawsze wybierałam sztyft lub kulkę. Ale pomyślałam – co mi tam, spróbuję.
Bardzo żałuję, że moje wielke chęci nie były odwzorowaniem równie wspaniałym działaniem tego kosmetyku. Wiecie, że naprawdę sporadycznie zdarzają się u nas typowo negatywne opinie, ale tutaj nie będzie szans na inną. Ten dezodorant to według mnie TRA GE DIA. Jeszcze żaden produkt w historii Piggypeg nie miał tak skrajnie odwrotnego działania do oczekiwanego jak ten kosmetyk. Dawałam mu kilkanaście szans i w końcu się poddałam. Zamiast niwelować nieprzyjemny zapach, robił coś dokładnie odwrotnego. Raczej nie palę się do testowania innych wariantów z tej serii. Zdecydowanie bardziej wolę dopłacić do skutecznego dezodorantu sprawdzowych marek lub nie używać nic. Gorzki niesmak pozostanie jeszcze na długo. Ugh. Nie polecam tego allegrowicza.
2. Isana Young Egg White, Pianka oczyszczająca z białkiem jaja *
Tutaj miłe, drogeryjne zaskoczenie! Pamiętam jak ta pianka zrobiła nie mały szum w social mediach po analizie. Nic dziwnego – ma fajny skład, przystępną cenę i jest dostępna stacjonarnie. Na pewno nie jest to level Alkemie, Phenome, czy chociażby popularnego EcoLab. Daleko jej do ich kremowości i delikatności, ale mimo wszytsko całkiem ją polubiłam. Obawiałam się, że będzie powodować uczucie ściągnięcia, a nic takiego się nie wydarzyło. Ze zmywaniem olejku też fajnie sobie radzi. Dodam jeszcze, że całkiem intensywnie pachnie, co trochę mi przeszkadzało. Moim zdaniem to naprawde fajna opcja do kupienia na szybko – warto wypróbować, jeśli uda Wam się ją dorwać.
* Produkt nie jest już dostępny
Z dezodorantami Venus mam przykre, podwójne doświadczenie. Niestety, bardzo żałuję – po pierwsze skrajnie nie działa, po drugie, gorsze, okrutnie mnie podrażniły. Stosowałam 2 wersje zapachowe, obie tragiczne 🙁 szukam wciąż dobrego antyperspirantu z dobrym składem, nie wiem czy to możliwe 🙁
dezodorant od czterech szpakow jest wart wyprobowania !!! 🙂
Miałam dokładnie takie same odczucia, co do dezodorantu Wenus, a miałam ten sam rodzaj co twoj. W ogóle nie działał skutecznie na pot, a zapach bardziej odstraszał i cały czas stoi niezużyte do końca. 🙁 za to pozytywnie mnie zaskoczyła tez pianka z Isany.
Muszę spróbować tego kosmetyku z resibo, który polecalas! 🙂
Fajne są te twoje zestawienia, będę tu wpadać częściej! 🙂
Podpisuję się pod negatywną opinią dezodorantu, nic nie chronił. Miał dodatkowo jak dla mnie bardzo duszący zapach.
Dostalam ten dezodorant Venus i rowniez mialam ogromne nadzieje… Ale sie bardzo zawiodlam. U mnie nie tylko nie dziala, ale tez bardzo podraznia mi gardlo… Nawet dezodorantly ktore nie maja etykietki „natural” nie powoduja u mnie takiego problemu… Venus – chcemy czegos lepszego!
U mnie ten dezodorant Venus nawet się sprawdził jeśli chodzi o zabezpieczenie przed potem. Niestety po jakimś czasie stosowania ( około miesiaca) dostałam na niego uczulenie, pachy były czerwone, piekły i siedziały. Do tego mocno pylił.
Hej,
– u mnie dezodorant Venus chronił przed zapachem potu, ale sam śmierdział tak mocno tą „limonką”, że szok…
– ta jajeczna pianka z Rossmanna to byłby hit, gdyby nie to, że mam cerę naczynkową i ta pianka podbijała mi rumień po użyciu, także wracam do tej z ECO Lab do cery wrażliwej
Fajnie, gdyby pojawiły się jeszcze propozycje dezodorantów dla mężczyzn w spreju/psikaniu, bo niektórzy nie lubią takich w kremie czy kulek.
U mnie dezodorant Venus o zapachu bawełny się sprawdził jeśli chodzi o sport. Używając naturalnych dezodorantów w sztyfcie, czy kremie mam niestety ciągle wrażenie że nie działają „wystarczająco”. Venus w tym wypadku był bardzo spoko, maskował zapach idealnie, sam zapach dezodorantu też całkiem przyjemny. Jedyny OGROMNY minus za pylenie… Całe pachy białe -,-