Piggypeg Keg to comiesięczna dawka kosmetycznych inspiracji. W tej serii recenzujemy produkty, które testowałyśmy przez ostatni czas. Pamiętaj, że to nasze subiektywne opinie. Jak najbardziej sugeruj się opisami, ale nie oczekuj, że kosmetyk sprawdzi się tak samo u Ciebie
Ania: skóra sucha, często odwodniona, wrażliwa, skłonna do przebarwień
Monika: skóra mieszana (latem w stronę tłustej, zimą w stronę suchej), wrażliwa z widocznymi naczynkami
1. Madara, Melting Cleansing Oil, Olejek oczyszczający do demakijażu z witaminą E
Ania: Absolutnie wspaniały produkt – coś w stylu olejku o żelowej konsystencji (glitterowej!). Super przyjemnie się go nakłada, dobrze zmywa makijaż, radzi sobie nawet z drogeryjnym tuszem czy eyelinerem. Ma wszystko, czego potrzebujesz od olejku do demakijażu. Moją jedyną obawą był alkohol w składzie, bo różnie na niego reaguje, ale przy tak krótkim kontakcie obyło się bez problemów. Polecam z całego serduszka.
Monika: Przyznaję, że raczej bym odrzuciła ten kosmetyk na starcie, gdybym wybierała go sama. Odstraszył mnie w składzie alkohol (Alcohol). Zazwyczaj akceptuje go w formułach spłukiwanych lub takich, które nie mają kontaktu z oczami z uwagi na to, że moje są turbo wrażliwe. Jednak ten olejek trafił do mnie z polecenia i ogromnie się cieszę, że miałam okazję go testować. Jest fenomenalny.
Moim zdaniem tak powinien zachowywać się każdy produkt do demakijażu. Przy nakładaniu jest na tyle gęsty, że nie przecieka przez palce, dobrze się go rozprowadza. Jego konsystencję określiłabym pomiędzy typowym olejkiem a balsamem. Przy zmywaniu bardzo dobrze łączy się z resztkami kosmetyków i pod wpływem wody dosłownie znika ze skóry – nie ściągając jej przy tym, za co duży plus.
Używanie tego olejku to czysta przyjemność. W dodatku jego formuła jest naprawdę godna uwagi. Z taką się jeszcze nie spotkałam. W dodatku ma piękne drobinki (wiadomo, że to +10 do oceny). Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Mega mi się podoba, że Madara podkreśliła na opakowaniu fakt, że jest to produkt do usuwania nie tylko makijażu, ale także filtrów. Normalnie ciepło na serduszku się robi. Polecam bardzo.
2. Phenome, Calming Bleamish Cleanser, rozświetlający żel do mycia twarzy
Ania: Pierwsze, na co zwróciłam uwagę przy tym kosmetyku to jego zapach – intensywnie jabłkowy, ale nie słodki i korzenny. Naprawdę piękny. Ten żel szybko wskoczył na wysokie miejsce w moim osobistym rankingu. Jest wydajny, dobrze się pieni i skutecznie oczyszcza skórę, chociaż nie jest to najmocniejszy produkt jakiego używałam. Po zastosowaniu cera nabiera blasku i jest delikatnie rozjaśniona, co zapewne jest zasługą licznych ekstraktów w składzie – z jabłka, aceroli, żurawiny, czy cytryny. To też mocne antyoksydanty, dlatego lubię stosować ten żel wieczorem, pod prysznicem, kiedy “zmywam” z twarzy wszelkie wolne rodniki 😉 Bardzo, bardzo dobry produkt. W dodatku naprawdę pięknie prezentuje się na półce!
Monika: Long time no see… Phenome nie gościło u nas dłuższego czasu, więc pora to nadrobić. Żel z serii rożswietlającej stał się moim zastępnikiem pianki od Under Twenty, czyli po prostu przejął rolę mocniejszego kosmetyku do oczyszczania (zazwyczaj po treningu). W jego składzie znajdziemy sporo ekstraktów owocowych, które delikatnie działają złuszczająco i rozświetlająco. Ma piękny jabłkowy zapach, dobrze się pieni i jest niesamowicie wydajny. Nie stosuje tego żelu codziennie, raczej 2-3 razy w tygodniu dla lepszego oczyszczenia. Po jego użyciu mam zawsze uczucie czystej, mega odświeżonej skóry. Spodziewałam się, że będzie mi ściągał skórę, ale nic takiego się nie dzieje. Mimo to, osobom ze skórą suchą bym tego kosmetyku nie polecała.
Jeśli nie przepadacie za klasycznymi peelingami lub o nich zapominacie, taki kosmetyk możecie potraktować jako bardzo delikatną formę złuszczania. Żel bardzo dobrze radzi sobie też z domywaniem olejków, szczególnie tych bez emulgatora. Polecam też mieć tego typu kosmetyk w swoich zapasach, kiedy skóra potrzebuje nieco mocniejszego oczyszczenia. Generalnie daję dużą okejkę.
3. Mydło Stacja, Masło do ciała Śliwka w brązowym cukrze
Ania: Toż to zaginiony brat słynnego śliwkowego peelingu Ministerstwa Dobrego Mydła! Moim zdaniem, te dwa produkty idealnie się uzupełniają. Najpierw złuszczamy skórę peelingiem, a potem nakładamy masło Mydłostacji – generalnie HIT. Ten kosmetyk ma obłędny zapach, działa bardzo odprężająco i moim zdaniem sprawdziłby się w najlepszym SPA. Przyjemniej natłuszcza skórę – jeżeli nie przepadacie za tłustym filmem na skórze, to polecam stosować je na mokrą skórę. Masło będzie lepiej się rozprowadzać i starczy też na dłużej.
Monika: Ależ to pachnie. Nie mogłam nosa oderwać od słoiczka. Wspaniałe jest to masło. Idealnie kremowe, aksamitne, wydajne, mocno odżywcze, ale nie bardzo tłuste. Używałam je z wielką przyjemnością, zawsze na lekko wilgotną skórę. Dzięki temu starczyło mi na kilka dobrych tygodni. Żałuję tylko, że w tym czasie nie miałam do zestawu peelingu z Ministerstwa, o którym wspomniała Ania. To byłby perfekcyjny duet.
4. Your Kaya, Krem SOS
Ania: Nazwa tego produktu jest niesamowicie adekwatna. To krem, który uratował moją skórę po “poparzeniu” retinolem. Jedyny, który nie powodował świądu i pieczenia. Ukoił, załagodził podrażnienia i porządnie natłuścił skórę. Produkt do zadań specjalnych. Już po pierwszym użyciu było dużo lepiej. A skład jest bardzo prosty – kilka olei, w tym konopny + ekstrakt z rumianku i aloesu. Czasem mniej znaczy więcej. Nazewnictwo może zmylić. Nie jest to klasyczny krem, nie mamy tam fazy wodnej. To bardziej gęste masełko/balsam, który dopiero pod wpływem temperatury zamienia się w olej. Bardzo się z nim polubiłam. Dobrze się wchłania, ale pozostawia lekki film zapobiegający utracie wilgoci. „Krem” must-have dla wszystkich ze skórą wrażliwą.
Uwielbiam zapach peelingu z ministerstwa. Muszę e zainteresować się tym maselkiem na okres jesienny ❤️ Krem SOS mam już na wishliście 😉
Czy olej z Madary należy zmywać pianką czy żelem np. tą od phenome? Czy te dwa produkty należy jednak używać samodzielnie tzn. jeśli chcę zmyć filtr lub makijaż najpierw madara (olej) i ja zmywam żelem od phenome, czy wystarczy tylko jeden ztych produktów? Dziękuję bardzo:)