Piggypeg Keg to comiesięczna dawka kosmetycznych inspiracji. W tej serii recenzujemy produkty, które testowałyśmy przez ostatni czas. Pamiętaj, że to nasze subiektywne opinie. Jak najbardziej sugeruj się opisami, ale nie oczekuj, że kosmetyk sprawdzi się tak samo u Ciebie 🙂
Ania: skóra sucha, często odwodniona, wrażliwa, skłonna do przebarwień
Monika: skóra mieszana (latem w stronę tłustej, zimą w stronę suchej), wrażliwa z widocznymi naczynkami
1.Resibo, BORN TO BE MILD, łagodna emulsja myjąca
Ania: Przyznam, że na początku miałam problem z tym kosmetykiem. Nie wiedziałam do jakiej kategorii go zaliczyć – do demakijażu, czy jednak do oczyszczania? Emulsja ma konsystencję mleczka, ale z racji dodatku łagodnych detergentów najbardziej sprawdzała mi się właśnie do oczyszczania. Jest bardzo, bardzo delikatna, nie ściąga skóry, ale jednocześnie dobrze oczyszcza. Łatwo się zmywa i nie zostawia tłustego filmu.
Ostatnio przesadziłam z retinolem (narzuciłam za szybkie tempo) i to był jedyny produkt, który nie podrażniał dodatkowo mojej skóry. Emulsja jest bezzapachowa – za to też ogromny plus. W końcu nie będzie debat “jaki to zapach”, bo przy produktach często się to zdarza ? Resibo stworzyło naprawdę wspaniały produkt dla wszystkich wrażliwców. Emulsja przyda się też do oczyszczania przy kuracjach złuszczających (kwasy, retinol), kiedy stawiamy przede wszystkich na działanie łagodzące w pielęgnacji.
2. Iossi PRO, C-shot Luminescent skin, skoncentrowane serum z witaminą C 10%
Ania: Kochaam witaminę C! A Iossi stworzyło naprawdę genialne serum antyoksydacyjne. Mamy tu aż 10% witaminy C (w stabilnej formie 3-O-Ethyl Ascorbic Acid), betainę i roślinne ekstrakty – m.in. z czarnej borówki, liści winogron, gorzkiej pomarańczy, cytryny, czy korzenia prawoślazu. Co więcej, na pierwszym miejscu w składzie nie mamy wody, a hydrolat geraniowy.
Serum jest super lekkie, szybko się wchłania, wspaniale współgra pod kremem z filtrem. Najczęściej sięgałam po nie właśnie w porannej pielęgnacji. Przy regularnym stosowaniu efekty pojawiają się bardzo szybko – skóra jest widocznie rozjaśniona, wygląda świeżo, ma zdrowe glow. Witamina C to taki składnik, który robi po prostu wow. Liczy się tylko regularność. A to serum jest jednym z lepszych, jakie stosowałam.
Monika: JAKIE TO JEST DOBRE. Cała seria {iossi} pro zrobiła na mnie spore wrażenie, ale to serum jest naprawdę sztosem. Odpowiadało mi w nim dosłownie wszystko. Delikatny „leśno-cytrusowy” zapach, lekka konsystencja, ale przede wszystkim to jak działało na moją skórę.
Stosowałam je najczęściej rano, przed filtrem, dla wzmocnienia działania antyoksydacyjnego. Serum znacznie redukowało zaczerwienienia, rozświetlało, ale też znacząco wygładzało skórę (była miękka w dotyku). Ewidentnie służy mi witamina C, szczególnie ta etylowa forma kwasu askorbinowego, która jest właśnie w tym kosmetyku. Dosłownie było mi smutno jak skończyłam to serum, było świetne.
3. Veoli Botanica, Dogłębnie nawadniający krem do twarzy na dzień – Have a Nice Face
Ania: Jeżeli szukacie nawilżającego, uniwersalnego kremu, to Have a Nice Face jest tym, czego szukacie. On po prostu robi “dobrą twarz”. Nie jest ani za lekki, ani za tłusty. Mamy tu całe bogactwo ekstraktów, olejów roślinnych i składników łagodzących, które niesamowicie zmiękczają i koją skórę. To nie jest nasz pierwszy słoik i same ostatnio się zdziwiłyśmy, że jeszcze nie pisałyśmy o tym kremie w KEGu. Ma super skład i współgra praktycznie z każdym moim serum. To naprawdę pierwsza liga wśród kremów.
Monika: To dla mnie idealny krem na ten jesienny czas przejściowy, kiedy już nie jest tak ciepło, ale to jeszcze nie sezon na -20 stopni na termometrze. Ma idealną, budyniową konsystencję (nawet kolor się zgadza) – nie za lekką, nie za ciężką. Dostarcza wszystkiego po trochu – substancji nawilżających, odżywczych i filmotwórczych.
U mnie sprawdza się wyśmienicie. Stosuję go na noc i zawsze czekam na ten koniec dnia. Po aplikacji krem daje natychmiastowy komfort na skórze, zostawia też delikatnie wyczuwalny film. Dzięki temu skóra jest momentalnie miękka w dotyku. Ma przyjemny, ziołowo-pomarańczowy zapach. Dobrze się sprawdzi szczególnie przy cerze mieszanej – odpowiednio nawilży, ale nie obciąży skóry. Jest idealną bazą pielęgnacyjną i tak jak Ania wspomniała, nazwa jest bardzo adekwatna. Mi zawsze robi “dobrą twarz”.
Have a nice face uratował mnie kiedy przesadziłam z niacynamidem. Teraz stosuje go i na noc i na dzień. Jest świetny 🙂
A chciałam zapytać czy testowalyscie może riper by night veoli?