Piggypeg Keg to comiesięczna dawka kosmetycznych inspiracji. W tej serii recenzujemy produkty, które testowałyśmy przez ostatni czas. Pamiętaj, że to nasze subiektywne opinie. Jak najbardziej sugeruj się opisami, ale nie oczekuj, że kosmetyk sprawdzi się tak samo u Ciebie 🙂
1. Mustela Bebe Enfant, olejek myjący Stelatopia
INCI
Aqua / Water / Eau, Glycerin, Caprylyl / Capryl Glucoside, Hydroxypropyl Guar, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Persea Gratissima (Avocado) Fruit Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil Unsaponifiables
Cena: 40-50 zł / 500 ml
Szukałam czegoś o dużej pojemności do zmywania SPFu z ciała i w sumie przez przypadek natrafiłam na Mustelę. Nie jest to typowy olejek (choć tak się nazywa) – bazą jest tutaj woda, gliceryna i zagęstniki, a funkcję pielęgnacyjną pełni ekstrakt z awokado i niezmydlone frakcje z oleju słonecznikowego. Skład jest prosty, bez jakichś fajerwerków, ale moim zdaniem w tym produkcie właśnie o to chodzi. To kosmetyk przeznaczony do wrażliwej skóry, który ma myć skutecznie, ale delikatnie. I to właśnie robi.
„Olejek” dobrze się zmywa i nie zostawia tłustej warstwy. Na wyjazdach też mi się sprawdził, nawet do twarzy. Plusem dla mnie jest też wygodne opakowanie z pompką ułatwiające dozowanie. To już kolejny kosmetyk tej marki, który bardzo dobrze mi się sprawdził.
Czy sięgnęłabym po ten kosmetyk ponownie? Zdecydowanie tak.
2. Mokosh, Balsam do ciała czekolada z wiśnią
INCI
Aqua, Coco-Caprylate/Caprate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Glyceryl Stearate Citrate, Argania Spinosa Kernel Oil, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Squalane, Glycerin, Prunus Avium Seed Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Citrus Aurantium Amara Flower Extract, Helianthus Anuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopherol, Xanthan Gum, Parfum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Limonene
Cena: 63 zł / 180 ml
Monika: Mokosh umie w zapachy. Zachwycałam się ich balsamem melon z ogórkiem, a teraz wiśnia w czekoladzie pozamiatała totalnie. Prawdopodobnie ktoś siedział w fabryce Wedel i zrobił rekonstrukcje delicji wiśniowych, bo ten balsam dokładnie tak pachnie.
Działanie ma fantastyczne, jak wszystkie kosmetyki z tej serii. Wspaniale odżywia, wygładza skórę i sprawia, że jest miękka. Choć konsystencję ma treściwą, nie zostawia tłustej warstwy. Z chęcią po niego sięgam i naprawdę używam go regularnie. Głównym motywatorem jest tutaj zdecydowanie zapach, który daje +10 do motywacji. Po aplikacji od razu mam ochotę na czekoladę z nadzieniem wiśniowym, to chyba jedyny minus, bo wzmaga u mnie podaż cukru ?
Czy sięgnęłabym po ten kosmetyk ponownie? Tak, tak, tak.
3. Mydlarnia Cztery Szpaki, Sól do kąpieli – eukaliptus i lawenda
INCI
Magnesium Sulfate, Sodium Chloride, Kaolin, CI77007, Eucalyptus Globulus Leaf Oil, Lavandula Angustifolia Flower Oil, Citrus Limon Peel Oil, Limonene*, Linalool*
*składowe naturalnych olejków eterycznych
Cena: 35 zł / 320g
Monika: Od zawsze gram w teamie prysznic, ale od czasu do czasu lubię wziąć relaksującą kąpiel – szczególnie kiedy mam zakwasy lub czuję, że łapie mnie przeziębienie. Wtedy sięgam po sól Epsom (czystą lub z dodatkiem olejków eterycznych).
Ta od Czterech Szpaków zawiera jeszcze dodatkowo sól morską, olejek lawendowy, cytrynowy i eukaliptusowy. Razem tworzą wspaniałą mieszankę relaksującą. Do wanny sypię 2 czubate miarki (ok. 2 łyżki) i czekam aż sól rozpuści ból mięśni ? Jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku. Daję dodatkowego plusa za miłą dla oka etykietę i szklany słoik, który można potem wykorzystać, na co się tylko che.
Czy sięgnęłabym po ten kosmetyk ponownie? Tak.
4. ISANA Med, B
INCI
Aqua, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, Dicaprylyl Ether, Myristyl Myristate, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Panthenol, Allantoin, Sodium Stearoyl Glutamate, Carbomer, Caprylyl Glycol, Caprylhydroxamic Acid, Sodium Hydroxide, Citric Acid
Cena: 9,49 zł / 250 ml
Monika: Balsam za dychę, który robi robotę. Nie spodziewajcie się tutaj jednak niczego przełomowego. On po prostu dobrze nawilża i łagodzi. W składzie znajdziemy klasyczny, kojący duet, czyli pantenol i allantoinę. Nie ma w nim jednak substancji zapachowych, więc nada się idealnie do skóry alergicznej, wrażliwej, skłonnej do podrażnień. Ja po niego sięgam najczęściej po goleniu. Ma lekką konsystencję, szybko się wchłania. Jeśli czuję, że potrzebuję więcej odżywienia, nakładam na balsam dodatkowo olejek (też bezzapachowy). To naprawdę bardzo spoko, uniwersalna baza do pielęgnacji ciała.
Czy sięgnęłabym po ten kosmetyk ponownie? Tak.