Ciężko nam uwierzyć, że od ostatniej kolorówki minął już prawie rok. Przez ten czas zebrało się kilka nowości, choć nadal nie jest to zawrotna ilość. Nie będziemy się oszukiwać – mistrzyniami makeupu nie jesteśmy i na co dzień w zupełności wystarcza nam minimalna ilość produktów do makijażu. Naszą bazą jest zazwyczaj podkład, korektor, tusz, róż/bronzer i coś do brwi. Cienie i inne kosmetyki do oczu stosujemy od święta. Tak samo szminki. Nie mamy pokaźnej kolekcji kolorówki, ale za to możemy się z Wami podzielić opinią o produktach, które przez ostatnie miesiące przewinęły się przez nasze kosmetyczki.
BareMinerals, Invisible Bronze Bronzer do twarzy w kolorze Fair to Light 01
Ania: To zdecydowanie najlepszy puder brązujący jaki miałam kiedykolwiek (włączając w to już dawno puszczone w niepamięć bronzery drogeryjne). Coś czuję, że Wam też się spodoba! Doskonale zdaję sobie sprawę, że sypkie produkty wymagają odrobiny wprawy i nie każdy się do nich przekona. Ja sama zatęskniłam za łatwością używania kosmetyków prasowanych, także jak tylko zobaczyłam ten produkt u Czarszki (która jest moim makijażowym guru), to od razu zamówiłam go dla siebie.
Bronzer ma idealny kolor – nie jest za ciemny i ma delikatnie satynowe wykończenie, które zostawia na skórze zdrowy glow. Uzyskacie nim zarówno conturing w stylu Kim Kardashian jak i „sun kissed look”. Jestem z natury blada i ten odcień mi bardzo odpowiada, bo mogę z łatwością stopniować nasycenie, które chcę uzyskać. Konsystencja także zasługuje na ogromnego plusa – dodatek gliceryny sprawia, że produkt aplikuje się super łatwo i jest aksamitny na skórze. Pod względem odcienia i formuły póki co nie ma sobie równych. Przebił wszystkie dotychczasowe bronzery. Invisible Bronze wskakuje w moim rankingu na pierwsze miejsce. Na pewno kupię go ponownie!
Coleur Caramel, Maskara wydłużająca 81
Ania: Póki co tusze od Coleur Caramel są chyba moimi ulubionymi. Zdecydowanie gram w teamie „klasyczna szczoteczka”. Tymi silikonowymi nie potrafię się posługiwać. Maskara od CC spełnia wszystkie moje wymagania – pięknie podkreśla rzęsy (mam naturalnie długie, nie jestem w stanie stwierdzić czy faktycznie je wydłuża), ma intensywnie czarny kolor, nie obsypuje się i co najważniejsze – nie podrażnia moich oczu. Naturalne tusze mają tendencję do „znikania” z upławem czasu z rzęs – ta maskara dzielnie się trzyma przez cały dzień i po prostu robi efekt wow. W żadnym wypadku nie ustępuje nawet „najlepszym” drogeryjnym tuszom. Używam jej na co dzień, jak i na wieczorne wyjścia. Dużo osób dziwi się, że mam na rzęsach tusz naturalny, kiedy pytają cóż to takiego wspaniałego używam 😉
Coleur Caramel, Maskara pogrubiająca i wydłużająca Backstage 31
Monika: Przerobiłam już kilka opakowań tego tuszu i zdecydowanie należy on do moich ulubionych. W przeciwieństwie do Ani, używam teraz tylko silikonowe szczoteczki. Mam wrażenie, że lepiej rozdzielają moje rzęsy i generalnie dają lepszy efekt. Jeśli chodzi o ten tusz to nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia. Nie kruszy się, nie rozmazuje, nadaje rzęsom głęboki odcień czerni (jednak tutaj muszę zaznaczyć, że są one naturalnie długie i ciemne). Przy aplikacji łatwo manewruje się szczoteczką, która jest dosyć cienka. Najbardziej lubię, kiedy tusz lekko podeschnie i nie jest już taki kremowy. Niezmiernie się cieszę, że łatwo się go zmywa i w żadnym stopniu nie podrażnia moich bardzo wrażliwych oczu. W porównaniu do maskary Nude By Nature daje mniej naturalny efekt i zdecydowanie bardziej zbliżony do tego, który dają maskary drogeryjne. Dla mnie to jeden z topowych reprezentantów naturalnej kolorówki w kategorii tusz do rzęs.
Coleur Caramel, Maskara pogrubiająca i wydłużająca Revolutions
Monika: To nowość od Couleur Caramel. Jest to poniekąd nowa wersja tuszu Backstage z innowacyjną silikonową szczoteczką. Na początku pomyślałam „po co to udziwnienie w postaci kuleczki na końcu”, jednak potem zaczęłam dostrzegać jej zalety. Idealnie nadaje się do tuszowania dolnych rzęs i ostatecznych poprawek. Mam wrażenie, że daje nieco delikatniejszy efekt od tej „klasycznej”, ale znacznie lepiej rozdziela rzęsy. Możliwe, że to właśnie zasługa nowego kształtu szczoteczki. W innych aspektach niewiele się różni od innych wersji, jest po prostu tak samo dobra. Tą poleciłabym szczególnie osobom z krótszymi rzęsami.
1. Maskara wydłużająca 2. Maskara Backstage 3. Maskara Revolution
Amilie Mineral Cosmetics, Podkład mineralny rozświetlający Pine Nut
Monika: To moje drugie podejście do minerałów Amilie. Tak jak Ania wspomniała wcześniej, nasze poprzednie doświadczenia nie były najlepsze, głównie na źle dobrane kolory i niezbyt trwałe formuły. Postanowiłyśmy dać marce jeszcze jedną szansę, głównie za sprawą nowych, ulepszonych formuł. Muszę przyznać, że żaden odcień spośród wszystkich dotychczas testowanych podkładów nie odpowiada mi tak jak Pine Nut. Miałam wersję Jojoba i rozświetlającą. Są zupełnie inne. W przypadku tej pierwszej mam dokładnie takie same odczucia jak Ania, więc nie będę się powtarzać.
Formuła Satin jest bardzo lekka i rzeczywiście daje delikatny efekt glow, nie świecąc się przy tym. Jest bardzo drobno zmielona i niezwykle dobrze wtapia się w skórę. Mam wrażenie, że jest najtrwalsza z pośród wszystkich przeze mnie testowanych (Jojoba, Coverage). Na początku myślałam, że to właśnie Jojoba będzie moim ulubionym podkładem od Amilie, a tu taka niespodzianka. Raczej już pozostanę przy wersji rozświetlającej 🙂 Sprawdza mi się ona na większości filtrów i z różnymi pędzlami. Mój zdecydowany nr 1 tej marki i nie wiem nawet czy nie ogólnie spośród wszystkich minerałów na ten moment 🙂
Amilie Mineral Cosmetics, Podkład kryjący Cardamon
Monika: Byłam bardzo ciekawa tej wersji. Liczyłam na duże krycie już przy jednej warstwie. Przyznam, że nieco się zawiodłam. Zdecydowanie lepsze moim zdaniem ma formuła Jojoba możliwe, że to zasługa bardziej kremowej formuły. Niemniej, nie tego oczekiwałam od podkładu kryjącego. Po aplikacji podkład ma dosyć matowe wykończenie, co nie do końca mi odpowiada, ponieważ zazwyczaj nakładam jeszcze cienką warstwę pudru transparentnego i nie przepadam za bardzo za „płaskim matem”. Odcień Cardamon będzie na pewno lepszy na lato. Jestem też ciekawa jak minerały Amilie sprawdzą się przy wyższych temperaturach, bo zimą nieźle dawały sobie radę.
Amilie Mineral Cosmetics, Podkład mineralny Jojoba Golden Fair
Ania: Moje pierwsze zetknięcie z minerałami Amilie nie należało do udanych – wręcz się do nich zraziłam. Podkład ważył się, spływał z twarzy, miał bardzo słabe krycie. Ale na rynku pojawiła się po czasie nowa wersja z olejem jojoba. I ten magiczny dodatek całkowicie zmienił moje zdanie o produkcie tej marki. Aplikacja jest zdecydowanie przyjemniejsza, podkład gładko rozprowadza się po skórze i idealnie się w nią wtapia. Ma delikatnie satynową konsystencję. Krycie także zasługuje na uznanie, powiedziałabym nawet, że to jeden z bardziej kryjących podkładów na rynku – a tego zupełnie się nie spodziewałam. Odrobinę gorzej u niego z trwałością – na mojej mieszanej cerze utrzymuje się do kilku godzin. Jednak tutaj zaznaczę, że nie używam pudru. Amilie nadal nie zajmie w moim rankingu pierwszego miejsca, ale na pewno znajdzie się w TOP 3 najlepszych podkładów mineralnych.
Amilie Mineral Cosmetics, korektor mineralny Intensive Light
Monika: Najlepszy korektor mineralny jaki miałam do tej pory. Przerobiłam już kilka słoiczków, a warto zaznaczyć, że sam produkt jest mega wydajny. U mnie świetnie radzi sobie z cieniami pod oczami, przebarwieniami i niedoskonałościami (jeśli postanowią zagościć na mojej twarzy). Kolor świetnie współgra praktycznie z każdym moim podkładem. Nie podkreśla suchych skórek i nie przesusza (pod warunkiem, że bazą jest krem). Niezmiennie do niego wracam i póki co nie zapowiada się, aby coś się zmieniło w tym temacie.
Dziś właśnie kupiłam po raz pierwszy tusz CC (postawiłam na początek na wydłużający). Spieszę powiedzieć, że obecnie w Kontigo trwa promocja na kolorówkę, w tym oczywiście na CC, polecam! 🙂
Hej, a co sadzicie o purobio sublime drop foundation? Jak sprawdza sie na waszych buziach?
Póki co tylko ja go używam, bo Ania jest za bardzo bladziochem 😀 Fajnie mi się sprawdza, ale raczej jest to u mnie podkład „wieczorny”. Na co dzień używam sypkich minerałów. Ma dosyć mocne krycie. Czasem mieszam go też z kremem CC od SoBio i taka kombinacja całkiem mi odpowiada, wtedy podkład tak szybko nie zastyga i łatwiej się go aplikuje. Jedyny problem może być z doborem koloru. Paleta jest bardzo okrojona.
Wasz blog jest jak zwykle niezawodny uwielbiam Was <3
Jakie marki flat topów polecacie? Używam kabouki z Lily Lolo, ale chciałabym też zobaczyć jaki efekt daje flat top ? Kabuki z Lily też mam, więc mam porównanie. Flat top będzie dawaj mocniejsze krycie na pewno, ale z kolei mam wrażenie, że kabuki lepiej blenduje. Zależy czego szukasz 😉
Na zdjęciach jest Nanshy i Zoeva. Sprawdzają się bardzo dobrze 🙂
Hej 🙂 a testowalyscie kosmetyki z purobio? Bo ja zaczęłam od nich, że względu na to, że łatwo znaleźć stacjonarnie (lilaroz ;p) i podkład sublime mi się baaaardzo spodobał, ciekawi mnie czy go znacie, a jeśli tak to jakie wrażenia 🙂 tak samo korektor od nich jest dla mnie również ekstra. Pozdrawiam was 🙂
Tak, mam podkład Sublime. Jeszcze go testuję na różnych kremach z kilkoma pędzlami itd. Prawdopodobnie będzie w następnej kolorówce 😉 Paletkę od nich też miałyśmy. Mówiłyśmy o niej w poprzednim wpisie z tej serii 🙂
Hej dziewczyny! Spotkałyście się może z mineralnym pudrem do konturowania o bardzo zimnym odcieniu? Jestem naprawdę blada i odcień jakiego potrzebuję do konturowania jest wręcz siny 😛 Ten z BareMinerals wygląda fajnie, ale na razie nie na moją kieszeń 🙁 Pozdrawiam <3
Hej! Lily Lolo ma chłodny odcień, ale jest dość ciemny – Honolulu. Z Zuii Organic masz bronzer Earth, a z Amilie Aloha – najjaśnieszy, ale też chłodny 🙂
Gdzie kupujesz BareMinerals? Szukam bronzera i różu bez talku i oczywiście zaglądam pierwsze do Was 🙂
Na ich stronie możesz zamówić 🙂
Odkąd odkryłam waszego bloga 3 tygodnie temu przeczytałam prawie wszystkei wasze posty! Ale mam jedno pytanie -czym powinnien różnić się krem na noc od kremu na dzień? Szczególnie w przypadku skóry suchej?
Nazwą 🙂 Czesto też kremy na noc są boagtsze i zawierają składniki, które nie powinny być wystawiane na działanie promieni słonecznych.