Jesienią i wczesną wiosną coraz więcej mówi się o włączaniu do swojej codziennej pielęgnacji produktów z kwasami. To właśnie te pory roku są idealne na wykonywanie takich zabiegów.
Jednak pod szeroko pojętym hasłem „kwasy” kryje się wiele substancji, których niekoniecznie powinniśmy wrzucać do jednego worka. Dobrze jest wcześniej poznać ich charakterystykę. Kluczem do sukcesu jest wybranie odpowiedniego kwasu, który najbardziej będzie odpowiadał na potrzeby naszej skóry pod względem działania. Opcji jest naprawdę wiele — zarówno pod względem samych rodzajów substancji, jak i produktów, które możemy zastosować.
Warto się też zastanowić, czy taka kuracja faktycznie jest nam potrzebna. Po raz kolejny podkreślamy — kwasy to już trochę wyższy level w pielęgnacji. Nieumiejętnie stosowane, czy źle dobrane mogą nam przynieść więcej szkód niż pożytku.
KWASY ALFA-HYDROKSYLOWE (AHA)
Dla kogo? Skóra sucha, normalna i dojrzała, pozbawiona blasku, z przebarwieniami.
To kwasy rozpuszczalne w wodzie. Mają działanie złuszczające i rozjaśniające. Mają za zadanie pobudzić produkcję kolagenu. Pomagają również regulować rogowacenie naskórka. Dobrze sprawdzą się przy profilaktyce starzenia się skóry, a także przy pierwszych jej oznakach.
Jakich efektów można się spodziewać? Wyrównania kolorytu, zdrowego glow, wygładzenia struktury skóry, zwiększenia jędrności i elastyczności, spłycenia drobnych zmarszczek.
Kwas glikolowy (Glicolic Acid) – najpopularniejszy i najlepiej przebadany ze wszystkich kwasów AHA, otrzymywany z trzciny cukrowej. Ma niewielkie cząsteczki, dlatego szybko i łatwo wnika w głąb skóry. To zapewnia wysoką skuteczność, ale również może być przyczyną podrażnień (im wyższe stężenie, tym wyższy potencjał drażniący), dlatego nie poleca się go przy skórze wrażliwej.
Kwas migdałowy (Mandelic Acid) – najdelikatniejszy z kwasów AHA. Wykazuje również działanie antybakteryjne i przeciwzapalne, dlatego polecany jest przy trądziku, cerze problematycznej i tłustej. Wykazuje niższy potencjał drażniący niż kwas glikolowy, jednak działa nieco słabiej (ma większy rozmiar cząsteczki).
Kwas mlekowy (Lactic Acid) — do 10% wykazuje działanie nawilżające, a powyżej — złuszczające. Reguluje też proces rogowacenia naskórka, dlatego można go też spotkać w kosmetykach dedykowanych przy rogowaceniu okołomieszkowym. Ma większą cząsteczkę niż kwas glikolowy, dlatego działa łagodniej. Często jest też stosowany w bardzo niskim stężeniu jako regulator pH.
Kwas szikimowy (Shikimic acid) — delikatny kwas zalecany przy trądziku, ze względu na swoje działanie antybakteryjne. Co ciekawe, stężenie 5% kwasu szikimowego wykazuje podobne działanie złuszczające jak 50% kwasu glikolowego [1]. Jednak jest przy tym znacznie łagodniejszy i ma niższy potencjał drażniący. Nie powoduje zaczerwienienia, czy przesuszenia skóry.
Kwasy owocowe
Kwas winowy (Tartaric Acid)— naturalnie występuje w owocach (m.in. w winogronach). Ma działanie przeciwzapalne, rozjaśniające, ale też antybakteryjne. Jest jednym z delikatniejszych kwasów, dlatego poleca się go osobom z cerą wrażliwą.
Kwas cytrynowy (Citric Acid) – występuje głównie w cytrynach, ma działanie rozjaśniające. W niskim stężeniu reguluje też pH kosmetyku.
Kwas jabłkowy (Malic Acid) – bardzo delikatny kwas owocowy, wspomaga działanie przeciwutleniaczy, pomocny przy rozjaśnianiu przebarwień.
KWAS BETA-HYDROKSYLOWY (BHA)
Dla kogo? Skóra tłusta, z zaskórnikami, trądzikowa.
Jakich efektów można się spodziewać? Załagodzenia stanów zapalnych, ograniczenia wydzielania sebum, oczyszczenia i zmniejszenia widoczności porów.
Kwas salicylowy (Salicylic Acid)— jedyny kwas zaliczany do grupy BHA. Jest rozpuszczalny w tłuszczach, dzięki czemu złuszcza naskórek i działa w głębszych warstwach skóry, oczyszczając pory. Zapobiega powstawaniu nowych zmian. Ponadto kwas salicylowy ma bardzo dobre działanie antybakteryjne. W produktach do codziennego stosowania występuje maksymalnie w stężeniu 2%.
KWAS LIPOHYDROKSYLOWY (LHA)
Dla kogo? Skóra wrażliwa, skłonna do podrażnień, tłusta, z zaskórnikami, trądzikowa.
Kwas lipohydroksylowy (Capryloyl Salicylic Acid) — pochodna kwasu salicylowego. Posiada wszystkie właściwości kwasu BHA. Ma większe cząsteczki, przez co działa łagodniej. Zazwyczaj jego stężenie w kosmetykach nie przekracza 1%.
KWAS POLIHYDROKSYLOWY (PHA)
Dla kogo? Skóra wrażliwa, naczynkowa, sucha, pozbawiona jędrności.
Najnowsza generacja kwasów. Mają wszystkie najlepsze właściwości AHA, ale nie powodują silnego złuszczania. Są też dużo łagodniejsze (mają większe cząsteczki). Poleca się je szczególnie przy braku jędrności, poszarzałej i mało elastycznej skórze. Pomagają zredukować przebarwienia, regulują rogowacenie naskórka. Co więcej, kwasy PHA nie uwrażliwiają skóry na działanie promieni UV, można je stosować cały rok (co oczywiście nie wyklucza używania filtrów).
Czego można się spodziewać? Poprawy nawilżenia skóry, zmniejszenia zaczerwienień, wzmocnienia naczyń krwionośnych, wyrównania kolorytu.
Glukonolakton (Gluconolactone) – bardzo delikatny, jest antyoksydantem i wspomaga działanie innych przeciwutleniaczy. Chroni przed uszkodzeniami wywołanymi promieniowaniem UV. Polecany szczególnie do skóry bardzo wrażliwej z uwagi na bardzo niski potencjał drażniący.
Kwas laktobionowy (Lactobionic Acid) – spłyca już istniejące zmarszczki, zmniejsza plamy pigmentacyjne i wspomaga syntezę kolagenu. Do tego wykazuje działanie nawilżające i łagodzące. Polecany szczególnie do cery naczyniowej.
Inne rodzaje kwasów
Nie wszystkie kwasy można zaliczyć do grup AHA lub BHA. Przykładem może być kwas fitowy, który faktycznie w stężeniu powyżej 10% wykazuje delikatne działanie peelingujące, tak w praktyce wykorzystuje się go jako chelator (składnik wiążący jony metali, zapewnia stabilność formuły produktu).
Ciekawym składnikiem jest też kwas kojowy, który powstaje jako produkt uboczny w procesie fermentacji ryżu. Ceni się go przede wszystkim za działanie rozjaśniające — jest szeroko stosowany w preparatach redukujących przebarwienia. Zalicza się go do tak zwanych inhibitorów tyrozynazy, które hamują wydzielanie melaniny (barwnika w skórze).
Kwas azelainowy też nie należy do wyżej wymienionych grup, wykazuje działanie rozjaśniające i przeciwzapalne. Stosowany przy kuracjach pomagających w redukcji przebarwień, szczególnie potrądzikowym. Polecany jest także osobom z cerą wrażliwą i trądzikiem różowatym, ponieważ ma zdolność do niwelowania rumienia i stanów zapalnych. Nie uwrażliwia skóry na działanie promieni UV.
Ponadto, nie wszystkie substancje, które zawierają „acid” w nazwie INCI działają zawsze złuszczająco. Dużo zależy od ich stężenia (np. kwas mlekowy), a nie które wcale nie posiadają takich właściwości. Idealnym przykładem jest kwas hialuronowy, który jest polisacharydem i działa głównie nawilżająco.
Co warto wiedzieć przed rozpoczęciem przygody z kwasami?
Po pierwsze – aby kwas działał, wymaga odpowiedniego pH produktu. Im niższe, tym kosmetyk będzie bardziej złuszczający. Im wyższe, tym działanie jest słabsze i delikatniejsze.
Jednak nie każdy producent podaje pH. Co najwyżej stężenie danego kwasu, dlatego jeśli chcecie naprawdę doświadczyć ich działania, polecamy wizytę w gabinecie pod okiem profesjonalisty_ki.
Efekt końcowy na pewno będzie zależał od rodzaju kosmetyku, jaki wybierzemy, stężenia i rodzaju kwasu oraz częstotliwości stosowania. Zazwyczaj w produktach niespłukiwanych stężenia są niższe z uwagi na to, że kwas ma dłużej kontakt ze skórą. Wyższe z kolei znajdziemy, chociażby w peelingach chemicznych, bo ich czas działania jest znacznie krótszy, ale zdecydowanie bardziej intensywny.
Przy stosowaniu kwasów bardzo, bardzo ważna jest też regeneracja skóry. Trochę jak przy uprawianiu sportu — nawet przy intensywnych treningach potrzebny jest też czas na odpoczynek. Tak samo jest z kuracją kwasami.
Kwasy złuszczające stosujemy w celu kontrolowanego drażnienia skóry, które pobudza skórę do procesów naprawczych, a co za tym idzie — do stymulacji produkcji kolagenu i elastyny.
Jeśli nie zadbamy o ten „odpoczynek” i będziemy zbyt często złuszczać skórę, możemy doprowadzić do nadmiernego przesuszenia i zaburzenia bariery hydrolipidowej.
Odradzamy też stosowanie kwasów w wysokich stężeniach na własną rękę — mówimy tutaj o preparatach profesjonalnych (głównie peelingach chemicznych), stosowanych w gabinetach kosmetycznych. Skórę należy odpowiednio przygotować do takiego zabiegu, a następnie kwas należy zneutralizować, aby zahamować jego działanie – brak tego etapu sprawi, że kwas wciąż będzie działał. Lepiej zostawić to osobom doświadczonym, bo nieumiejętna aplikacja takiego preparatu może się naprawdę źle skończyć.
Pielęgnacja
Decydując się na włączenie kwasów do pielęgnacji, warto pamiętać o tym, aby nie przesadzać z innymi substancjami aktywnymi. Musimy najpierw wyrobić sobie „tolerancję” na kwasy. Dlatego nie stosujemy wtedy innych peelingów (mechanicznych ani enzymatycznych). Nie polecamy też łączyć ich w jednym kroku z witaminą C, czy retinolem – trzeba być zaawansowanym w pielęgnacji raczej na poziomie pro master, żeby na takie kombinacje sobie pozwolić. To wszystko wysoce aktywne substancje, które razem mogą mocno drażnić skórę, więc na początku lepiej postawić na wersję basic.
Trochę inna sytuacja jest w momencie, kiedy gotowy kosmetyk zawiera już mieszankę tych substancji — producent zadbał o to, aby zgadzało się pH, a ich działanie się nie wykluczało. Mimo wszystko na początku polecamy wybierać produkty, które zawierają jedną grupę substancji, a w razie potrzeb rozszerzyć pielęgnację o kolejne. W dni “nie-kwasowe” warto stosować kosmetyki odżywcze o działaniu łagodzącym (np. z ceramidami, panthenolem, allantoiną), które pozwolą skórze szybciej się zregenerować i wzmocnią barierę ochronną.
Ochrona UV
Jak wiecie, ochronę przeciwsłoneczną powinno się stosować przez cały rok, ale przy kuracjach kwasami ma to szczególne znaczenie. Większość kwasów z grupy alfa-hydroksylowych (AHA) uwrażliwiają skórę na działanie promieni słonecznych.
Najlepiej do tej pory przebadany jest kwas glikolowy. Przy kuracji 4 tygodniowej, gdzie kwas był aplikowany 6 dni w tygodniu, zaobserwowano zwiększoną wrażliwość na promieniowanie UV. Co ważne, działanie to zaobserwowane nawet kilka dni po zaprzestaniu kuracji (nie tylko wtedy, gdy kwas był aplikowany na skórę) [2]. Pamiętajcie o filtrze, inaczej to prosta droga do powstawania nowych, trudnych do usunięcia przebarwień.
Co ciekawe, kwasy z grupy beta-hydroksylowych (BHA) nie wykazują działania uwrażliwiającego. Można stosować je nawet w trakcie dnia. Mimo wszystko zachęcamy do stosowania ochrony UV przez cały rok. Po prostu potraktujcie SPF jako krem na dzień i wtedy nie trzeba będzie się zastanawiać, czy trzeba, czy nie trzeba ?
(raczej nie chcemy takiego efektu ?)
Kwasy to super sprawa, naprawdę mogą przynieść wiele korzyści, ale trzeba ich używać mądrze. Bez wiedzy można zrobić sobie sporo krzywdy. Dużo będzie zależeć od Waszych oczekiwań i tego, jaki produkt wybierzecie 🙂 Jednak peelingi o wysokich stężeniach powinny być dobierane tylko i wyłącznie przez profesjonalistę po indywidualnej konsultacji. Nie ma co ryzykować. Warto też podkreślić, że efekty nie pojawią się od razu, jak w przypadku każdej kuracji, trzeba uzbroić się w cierpliwość.