Maski w płacie są hitem i to jest fakt. Azjatycka pielęgnacja zagościła się u nas na dobre i na pewno szybko nas nie opuści. Wiele rytuałów przeszło do naszej codzienności w tym właśnie maseczki w płachcie (tzw. sheet masks). Jak przekłada się taka zapożyczona pielęgnacja na nasze polskie realia, przeczytacie w naszym poście, gdzie analizujemy wszystkie etapy koreańskiej pielęgnacji. Dziś skupimy się tylko na jednym z tych punktów, czyli maskach 🙂
Dlaczego maski w płacie są super?
Po pierwsze – nie trzeba ich rozrabiać i zmywać wodą. Wiele osób nie przepada za maseczkami, które wymagają większego zaangażowania niż tylko ich nałożenie na twarz 😉 Faktem jest też to, że są bardzo wygodne w użyciu, bo można je zabrać wszędzie i wykorzystać przy każdej okazji – w samolocie, w samochodzie, przed wielkim wyjściem, rano, przed snem… Opcji jest wiele.
Maski w płacie będą też świetnym rozwiązaniem dla osób, które czują uczucie ściągnięcia po umyciu twarzy wodą (może to mieć wiele przyczyn, od zbyt twardej wody, nieodpowiednio dobraną pielęgnację, uszkodzony płaszcz hydrolipidowy, po przesuszoną, czy odwodnioną skórę). Ale przede wszystkim, są świetną formą relaksu!
Na rynku znajdziemy mnóstwo propozycji nie tylko azjatyckich marek, ale też tych od wielkich koncernów. Niestety, patrząc na ich składy, pozostawiają one wiele do życzenia (naszym zdaniem). Na szczęście kilka rodzynków się znalazło!
100% Pure
Andalou Naturals
Whamisa
Whamisa, Hydrożelowa, ryżowa maska w płacie Organic Seeds & Rice Fermented Hydrogel Sheet Mask
Orgaid
Leaders
Aromatica
Benton
Są też oczywiście sposoby na wykonanie takiej maseczki samodzielnie w domu. Będziecie potrzebować materiału, który następnie zamoczycie w wybranej miksturze. Możecie kupić gotowe bawełniane maseczki, czy maski kompresowane lub też użyć bawełnianych ściereczek i samodzielnie wyciąć otwory. Fajnym patentem jest też wykorzystanie papieru ryżowego. Dla wzmocnienie efektu, ale też w celu zapobiegania odpadania maski przy wykonywaniu różnych czynności, możecie wykorzystać silikonową nakładę.
Kolejnym krokiem jest wybranie mikstury, którą będziemy nasączać maskę. Może to być tonik (świetny patent od Sroki), gotowa lub domowa esencja (fajne przepisy znajdziecie u Czarszki), czy też wodniste, gotowe serum. Kombinacji jest mnóstwo, wystarczy tylko dostosować metodę do swoich potrzeb 🙂
Fajnie gdybyście w takich postach wspominały też o przybliżonej cenie opisywanych produktów. Wiem, że są linki, ale tak to wszystko by było od razu jasne i myślę, że nie jedna osoba by po tym od razu mogła stwierdzić, czy coś jest dla niej, czy jednak nie 😛
Wszystko cudownie, ale niestety ceny chyba nie na polskie realia… Zakładając, że taką maskę powinno się nałożyć 2 razy w tygodniu, każda po średnio 20zł to miesięcznie by wyszło 160zł na same maski w płacie 😮 dobrze, że jest jeszcze opcja ze zrobieniem ich sobie samemu w domu.
Maskę nakłada się raz w tygodniu 😉 a maskę w plachcoe można użyć dwa razy(jeśli ją dobrze zabezpieczysz, by nie wyschla i jesli nie masz trądziku). Wówczas koszt spada do 40 zł miesięcznie.
Weźmiemy to pod uwagę 🙂
Niestety za lepszą składowo maskę trzeba zapłacić trochę więcej, ale tak jak mówisz, domowa wersja jest fajnym rozwiązaniem.
Dokładnie, przygotowanie maski samemu to super sprawa. Kamila KW, z trądzikiem czy bez to mimo wszystko nie wyobrażam sobie nałożenia na twarz maski, która przez cały tydzień leży w wilgotnym środowisku i miała kontakt ze skórą itd… Wydaje mi się to strasznie niehigieniczne. Powinno się ją trzymać wtedy w lodówce?
Wypróbujcie Dizao, tylko bez zmywania 🙂
A co z maskami firmy: enilome ? U mnie w aptece kosztują ok 10 zł a skład chyba mają fajny ?
Bez składu nie mogę za wiele powiedzieć.
Myślę, że warto gdyby w tym zestawieniu pojawiły się maski Orientany. Pozdrawiam 🙂
Jeśli ich skład będzie lepszy to się pojawią 🙂
A jak sklady huangjisoo i dizao?
Potrzebuje konkret 🙂