Walka trwa – nieustannie. Masz już zapewne przetestowane 3/4 kosmetyków, które są dostępne na rynku i niezliczoną ilość wizyt u dermatologa. Ciągle testujesz coś nowego w nadziei, że to właśnie TEN kosmetyk okaże się przełomowy i niczym gumka w Photoshopie sprawi, że wszystko zniknie. Pomimo wprowadzenia drobnych zmian, Twoja skóra nadal nie wygląda dobrze. Dlaczego?
Czynników może być naprawdę wiele. Niestety. To wcale nie jest taka łatwa sprawa, wyłapać przyczynę problemów od razu. Potrzeba czasu i cierpliwości. Naprawdę dużo cierpliwości. Zanim od razu porwiesz się na łykanie hurtowych ilości antybiotyku, spróbuj przyjrzeć się na nowo swojej pielęgnacji, diecie, produktom do makijażu i swojej codzienności jako takiej. Zamiast walczyć, spróbuj podejść do tematu nieco inaczej. Zacznijmy od tego, co można zmienić w pierwszej kolejności – kosmetykach.
Etap 1 – pielęgnacja
Od tego kroku warto zacząć. Jeśli tutaj coś nie gra, dosyć szybko będzie można to skorygować. Przeanalizuj całą swoją pielęgnację jeszcze raz. Nawet, jeśli jesteś już po rewolucji wymiany wszystkich produktów. To, że mają one dobry składy, jeszcze nie znaczy, że są dobrze dobrane do potrzeb Twojej skóry. Jeżeli nadal nie do końca ogarniasz, co siedzi w Twoich kosmetykach i dobierasz je na podstawie deklaracji producenta na etykiecie, warto obrócić opakowanie i spojrzeć na skład INCI. Być może to właśnie niektóre substancje wpływają negatywnie na wygląd Twojej skóry. Zapamiętaj – nie istnieje jeden magiczny krem, musisz przyjrzeć się swojej pielęgnacji jako całości. Możliwe, że z czymś przesadzasz lub wręcz odwrotnie – masz spore braki.
Plan działania
Wersja A – przed wymianą kosmetyków a.k.a „jeszcze nie ogarniam”
Zbierz wszystkie swoje kosmetyki. Wszystkie. Łącznie z makijażem (a raczej szczególnie z nim). Jeśli nie mają składów na opakowaniu, spróbuj odszukać je w Internecie. Postaraj się przeanalizować je samodzielnie. Możesz użyć do tego naszej listy lub sprawdzić w bazie analiz, czy dany kosmetyk został rozłożony na czynniki pierwsze. Teraz zaczyna się zabawa. Sprawdź, co znajduje się w produktach, których używasz na co dzień. Możliwe, że to właśnie niezbyt korzystne składy są jedną z przyczyn Twoich problemów. Jeśli jakieś produkty Cię uczuliły i/lub podrażniły, spróbuj wyłapać jakiś wspólny składnik i raczej unikaj go w przyszłości. Kolejny krok to stopniowe wymienianie kosmetyków i odpowiednie dobranie ich do potrzeb skóry, co nie jest tak szybkim procesem – od razu mówię. Na pewno nie można robić tego wszystkiego na raz, ponieważ nie będziemy w stanie wychwycić, co nam służy a co nie.
Wersja B – kosmetyki wymienione, nadal brak większej poprawy
Tutaj schemat jest dość podobny z tą różnicą, że zamiast sprawdzania czy skład jest po prostu dobry, będzie sprawdzanie, czy jest odpowiedni dla Ciebie. Pomocna będzie stopniowa eliminacja poszczególnych produktów. Najlepiej zacząć od tych, które najdłużej pozostają na skórze. Tylko poprzez odstawienie jakiegoś kosmetyku będziesz w stanie dojść do tego, co Ci nie służy.
Druga opcja to po prostu zebranie wszystkich kosmetyków i porównanie ich składów. Czy mają jakiś wspólny składnik? Czy jest coś, co podejrzewasz, że przeciąża Twoją skórę? Może w każdym kosmetyku znajduje się kwas złuszczający, który niekoniecznie będzie dobrym pomysłem we wszystkich produktach? Możliwe, że skóra źle reaguje na substancję zapachową, któryś olej lub masło, ale też konserwanty. Przyjrzyj się swojej cerze w stanie sautè – zastanów się, co chcesz osiągnąć. Warto obserwować reakcję skóry po użyciu danego kosmetyku. Najlepiej zapisywać wszystko w dzienniku – rano i wieczorem. Pytania, które warto wziąć pod uwagę:
-
Jak moja skóra wygląda rano po przebudzeniu?
-
Jak moja skóra wygląda po użyciu produktów z porannej rutyny?
-
Jak moja skóra wygląda przed zmyciem makijażu / po całym dniu?
-
Jak moja skóra wygląda po wieczornej pielęgnacji?
Oczyszczanie
Czasami drobne zmiany mogą przynieść duże efekty. Warto skupić się na kolejności, częstotliwości i rodzaju wybranych przez kosmetyków. Najważniejsze ze wszystkich etapów pielęgnacyjnych jest oczywiście prawidłowe OCZYSZCZANIE. Bez niego, kolejne kroki nie będą miały większego sensu i tym samym nie dadzą oczekiwanego efektu. Warto postawić na dwuetapowe oczyszczanie w wieczornym rytuale bez względu na to, czy się malujemy, czy nie. Po całym dniu dobrze jest oczyścić skórę ze wszystkich zabrudzeń, łoju i pozostałości kosmetyków. Naszym zdaniem najlepiej do tego użyć produktu, który wymaga bezpośredniej aplikacji na skórę, a następnie delikatnego masażu. Mowa tutaj o olejku, paście, balsamie, mleczku, czy emulsji. Najłatwiej będzie zacząć od kosmetyku z emulgatorem (dzięki temu łatwiej go zmyć). Jeśli macie ochotę, warto też spróbować tradycyjnego OCM, pamiętając o dokładnym zmyciu oleju / balsamu, a w kolejnym kroku dopiero przejść do oczyszczania skóry. Masaż powinien trwać na tyle długo, aby dokładnie rozpuścić wszystko, co zebrało się na naszej skórze przez cały dzień. To właśnie dzięki tej czynności, wykonanej dokładnie i delikatnie, jesteśmy w stanie dobrze oczyścić skórę. Jeśli macie problem z wyczuciem słowa dokładnie spróbujcie masować twarz produktem do demakijażu, tylko przy użyciu małych palców. Mniejsza powierzchnia nacisku sprawi, że proces oczyszczania będzie delikatniejszy, a jednocześnie bardziej dokładny.
Po zmyciu kosmetyku do demakijażu, przechodzimy do FAKTYCZNEGO oczyszczania skóry. Można do tego użyć pianki lub żelu. Co wolicie, jednak od razu powiemy – mydło według nas nie będzie najlepszym wyborem (ze względu na dosyć zasadowe pH). W tym kroku także ważny jest delikatny masaż. Agresywne tarcie nie bardzo pomoże, wręcz przeciwnie. Pomocna przy tym etapie może okazać się gąbka Konjac, która dodatkowo pomoże w oczyszczaniu porów i zapewni dodatkowy komfort podczas masażu. Można jej używać razem z żelem lub samej, po umyciu twarzy. Niezwykle ważne jest dbanie o higienę takiej gąbki! Po zmyciu kosmetyku z detergentem przechodzimy do etapu tonizacji, aby wyrównać pH skóry. Najlepiej, żeby tonik nie zawierał substancji myjących. Może to być również hydrolat lub ewentualnie woda termalna.
Częstotliwość i sposób używania kosmetyków
Popadanie ze skrajności w skrajność to też nie najlepszy pomysł. Używanie serum, czy peelingu zbyt często może nie przynieść większych korzyści, a wręcz pogorszy stan cery. Ta sama zasada tyczy się wszelkiego rodzaju maseczek. Zdrowy umiar przede wszystkim. Obserwuj skórę i staraj się wywnioskować, czego potrzebuje. Nie przesadzaj też w drugą stronę, rezygnując całkowicie ze wszystkiego. Pamiętaj, że serum i maski to dodatkowe etapy pielęgnacji, które nie są obowiązkowe. Korzystaj z nich mądrze.
Wiemy, że koreańska pielęgnacja jest „modna”, ale to nie znaczy, że musisz te 10 etapów stosować. Być może, że będzie to zdecydowanie za dużo. Zazwyczaj takie rozwiązania sprawdzają się przy cerach mało problematycznych. Ale kto wie – może to świetny schemat pielęgnacji właśnie dla Ciebie? Najlepiej to sprawdzić dodając kolejne kroki stopniowo, obserwując reakcję skóry.
Nie skupiaj się tylko na jednym działaniu
Tak zazwyczaj się dzieje, że mając cerę problematyczną, wszystkie kosmetyki kupujemy o działaniu oczyszczającym, matującym itd. Ma to później taki skutek, że skóra jest często sucha, zaczerwieniona, a nawet bardzo reaktywna. Jeśli zafundujemy sobie silne substancje aktywne w każdym z używanych kosmetyków (zazwyczaj są to kwasy) to może to być już zdecydowanie za dużo. Postaw na JEDEN produkt, który będzie miał doraźne działanie na niedoskonałości, np. serum, a resztami kosmetyków je dopełniaj. Kupując całą serię produktów z jednej linii możesz nie dostarczyć skórze wszystkiego, czego potrzebuje, bo skupiasz się wtedy tylko na jednym, konkretnym działaniu. Ważne jest, aby ta pielęgnacja była zbilansowana. Pamiętaj, że każda cera potrzebuje nawilżenia.
Makijaż
Zadziwiające jest dla mnie to, że kiedy stan skóry zaczyna się pogarszać, całą winę w pierwszej kolejności spychamy na pielęgnacje. Nie na dietę, stres, odwodnienie, niedospanie, czy makijaż. A to właśnie ten ostatni potrafi nieźle nabroić. Ciężkie formuły dobrze kryją, ale niestety nie działają pozytywnie na skórę. Tak naprawdę często wpadamy w błędne koło. Stan cery coraz bardziej się pogarsza, więc sięgamy po coraz bardziej kryjące podkłady.
Warto przyjrzeć się składom kosmetyków kolorowych, szczególnie pudrom, podkładom, różom i bronzerom, czyli wszystkim produktom, które są nakładane na większe partie twarzy. Możliwe, że to właśnie makijaż jest przyczyną Twoich problemów.
Zwróć uwagę na wszystko, co ma kontakt ze skórą
Kosmetyki kosmetykami, ale niezwykle istotne są też wszystkie rzeczy, które mają bezpośredni kontakt ze skórą, jak np. pędzle. Naszym zdaniem powinny być myte po każdym użyciu, szczególnie te od podkładu i pudru. Dla niektórych to zupełnie oczywiste, dla innych absurdalne. Niemniej, warto dbać o higienę pędzli, aby minimalizować ryzyko roznoszenia się bakterii, a przede wszystkim im zapobiegać.
Kolejna kwestia – ręcznik do twarzy. Pomijam już fakt, że zdarzają się osoby, które w ogóle go nie posiadają. Najbardziej wskazane byłyby tutaj ręczniki jednorazowe z uwagi na to, że są najbardziej higieniczne. Nie jest to niestety najbardziej ekologiczne rozwiązanie, ale można przystać na pewien półśrodek i wykorzystać je później np. do czyszczenia łazienki. Kolejną opcją jest po prostu wymiana ręcznika codziennie, rotując kompletem kilku sztuk. Wybór już leży po Waszej stronie, jednak ważne jest to, aby taki osobny ręcznik do twarzy w ogóle był.
Poszewki na poduszki to następna rzecz, której często nie bierze się pod uwagę. Ich częsta wymiana jest szczególnie wskazana przy problemach skórnych. Postaraj się zmieniać je regularnie, nawet co 2-3 dni. Inaczej sprawisz sobie świetne siedlisko dla bakterii, a tego byśmy nie chcieli, prawda?
Nie dotykaj twarzy
Obsesyjne oglądanie skóry na powiększającym lusterku ma to do siebie, że widzisz znacznie więcej niż przeciętna osoba, która na Ciebie patrzy. Ale dobrze o tym wiesz, a mimo wszystko i tak skubiesz, drapiesz, wyciskasz, bo myślisz, że w ten sposób problem zniknie. No niestety tak to nie działa. Jedyne co zrobisz to pogorszysz stan skóry, doprowadzisz do stanu zapalnego i rozniesiesz bakterie po całej twarzy, a do tego prawdopodobnie skończysz z przebarwieniami. Niefajnie. Każdy wie, że nie można, ale i tak każdy to robi – częściej lub rzadziej, ale robi. Ciężko się tego oduczyć, tym bardziej, jeśli zahacza to już o rodzaj obsesji – ale jest to do zrobienia. Postaraj się. Daj się skórze zregenerować. NIE TYKAJ.
Wykrycie przyczyny problemów skórnych nie jest łatwe. Spróbuj jednak zacząć od tych powierzchownych, gdyż są nieco łatwiejsze do wykrycia. Jeśli nie zauważysz większych zmian na przestrzeni kilku miesięcy, warto zainteresować się również czynnikami wewnętrznymi.
Super artykuł ! Odkąd poznałam stronę piggypeg wyrzuciłam większość kosmetyków,które stosowałam.I warto było !!!
piszecie, ze nie polecacie mydel do oczyszczania twarzy, a co powiecie na Ajurwedyjskie mydelko Chandrika? 🙂
Bez składu niestety nie powiem Ci za wiele 😉
To jest naprawdę dobry artykuł! Cieszę się, że zwracacie uwagę nie tylko na pielęgnacje, ale również na inne aspekty, które wpływają na stan skóry, a często są pomijane przy dociekaniu przyczyny problemu. Pozdrawiam serdecznie!
Rewelacyjny wpis! Już dawno wymieniłam kosmetyki na naturalne a problemy skórne dalej zostały. :/ Po tym wpisie muszę jeszcze raz przeanalizować co i kiedy nakładam na twarz.
Cześć:) postanowiłam zadbać o swoją skórę twarzy ale potrzebuje twojej porady bo się zamotałam z tym wszystkim:D zakupiłam z biochemia urody Żel hialuronowy łagodzący z pantenolem i Tonik z kwasem BHA 2% bez alkoholu (nigdy nie używałam kwasów wcześniej a posiadam blizny i przebarwienia potradzikowe + zaskorniki) do tego Hialuronowy krem do twarzy – Efektywne ochłodzenie, tonik różany i żel aloesowy 😀 powiedz mi proszę w jakiej kolejności to wszystko używać, myje twarz alejkami ale co po umyciu buzi? Może jakaś dziewczyna czytająca mi podpowie? 🙂 coś jeszcze powinnam dokupić? Dobrze dobralam produkty? Wcześniej używałam tylko kremu nivea dla dzieci, więc już wiesz jak bardzo jestem nie w temacie pielęgnacji xD
Hej! Jeśli nigdy nie miałaś styczności z kwasami to radzę ostrożnie. Zajrzyj do naszego wpisu o kwasach. W dodatku im bliżej lata, tym gorsza pora na stosowanie takich zabiegów. Stosowanie samego żelu też nie do końca może być dobrym pomysłem. Fajnie, jeśli użyjesz go jako podkład nawilżający pod jakiś cięższy kosmetyk (olejek, krem). Niestety więcej nie jestem w stanie Ci doradzić, ponieważ nie znam Twojej pielęgnacji i nawyków. W razie pytań, pisz na: kontakt@piggypeg.pl 🙂
Nie jest jeszcze idealnie, ale dzięki Waszej liście produktów, mam na myśli głównie produkty Vianka, udało mi się doprowadzić moją cerę do względnej jakości. Od kilku miesięcy zrobiła mi się masakra. Uznałam, że to na pewno hormony i być może, ale po zmianie produktów do pielęgnacji, idzie ku lepszemu. Wielkie dzięki!!!
Trzymamy kciuki!
Hej, bardzo fajny wpis!
mam pytanie – oczywiście rozumiem że najpierw należy zmyć makijaż, użyć pianki, a później toniku, ale czy po użyciu toniku używamy jeszcze kremu czy to już zbędne?
A czy przy porannej pielęgnacji również powinno się używać toniku czy wystarczy pianka/żel i krem np nawilżający?
Będę wdzięczna za odpowiedź, pozdrawiam! 🙂
Zasada jest taka – po każdym oczyszczaniu skóry wjeżdża tonik 🙂 Natomiast, jeśli nie czujesz potrzeby stosować dalszych kroków to nie musisz. Zależy czego potrzebuje Twoja skóra.