Piggy Sztosy to zbiór świetnych kosmetyków, których z wielką chęcią używałyśmy w minionym roku i zagościły na stałe w naszych kosmetyczkach. Wszystkie wyróżnione tutaj produkty są naszym zdaniem wyjątkowe. To po prostu sztosy.
Resibo, Żel do mycia twarzy z ekstraktem brzoskwini
Ania: Tak jak pisałyśmy w Kegu #35 to naprawdę klasa światowa wśród produktów do twarzy. Żel jest mega wydajny, przepięknie pachnie i naprawdę skutecznie domywa nawet ‚hardkorowy” makijaż 😉 Jako właścicielka skóry suchej i wrażliwej bardzo polecam!
Monika: To bardzo delikatny, a jednocześnie niesamowicie skuteczny żel do twarzy. Dobrze domywa resztki kosmetyków, nie ściągając przy tym skóry. Wystarczy odrobina nałożona na dłoń, by w połączeniu z wodą powstała kremowa piana. Świetnie się sprawdza zarówno rano, jak i wieczorem. Naprawdę warto spróbować.
ASOA, krem do twarzy Multi MSO
Monika: Multi MSO to tak naprawdę druga wersja kremu ASOA. Pierwsza była Odżywcza Goja, jednak odpowiadając na potrzeby skóry suchej i mieszanej, marka stworzyła nową formułę. Proporcje składników troszeczkę się różnią pomiędzy tymi dwoma produktami, ale działanie mają podobne. MSO jest gęstszy i zdecydowanie bardziej odżywczy – ma więcej emolientów w składzie, przez co zostawia lekki film na skórze. Jeśli chodzi o zapach, jest on bardzo zbliżony do tego, który znacie z Goji.
Zużyłam trzy pełnowymiarowe słoiki MSO w 2019 roku i za każdym razem jak próbuję nowy krem to szybko za nim tęsknię, szczególnie teraz – w okresie jesienno-zimowym. Bardzo dobrze mi się sprawdza i zdecydowanie ląduje na mojej liście przebojów. Jeśli wciąż szukacie swojego ulubionego kremu, to warto przyjrzeć się MSO, szczególnie gdy każdy wydaje Wam się albo za lekki, albo za ciężki. Możecie go dostać w mniejszych słoiczkach, które są idealne na start.
Czytaj więcej: Keg #32
Hagi, Krem odżywczy z Gardenią i Rabarbarem
Ania: To jeden z najlepszych kremów jakie miałam do tej pory. Jest taki mocno odżywczy, ale jednocześnie nie sprawia, że skóra jest za bardzo obciążona. Zazwyczaj kremy wchłaniają się praktycznie do zera lub zostawiają wyczuwalny film na długo. Ten daje efekt pomiędzy – skóra jest przez długi czas nawilżona, zabezpieczona aksamitną warstwą okluzyjną, ale nie tłusta. Stosowałam go zarówno na dzień, jak i na noc. W obu przypadkach świetnie spełniał swoje zadanie. W porównaniu do kremu Detoks, ma lżejsza konsystencję i zdecydowanie szybciej się wchłania. Bardzo dobry kosmetyk, szczególnie dla suchej skóry nie lubiącej ciężkich formuł.
Czytaj więcej: Keg #39
Be The Sky Girl, Lady Sunshine krem do twarzy SPF 25
Monika: Razem z Anią staramy się używać filtrów cały rok. W 2019 moim pierwszym faworytem był właśnie ten od Be The Sky Girl. Pomimo formuły o białym kolorze (specyficznym dla filtrów fizycznych) nie zostawia „maski duszka Kacpra”. U mnie wchłania się bardzo szybko, a do tego jest na tyle lekki, że bez problemu mogę stosować na niego podkład mineralny i nic się nie ważny, ani nie roluje. Stosowałam go praktycznie przez przez całe wakacje i w kolejne również będę. Moim zdaniem to jeden z najlepszych filtrów mineralnych na rynku, który stosowany samodzielnie wygląda dobrze na skórze, a dodatkowo jej nie wysusza.
Czytaj więcej: Keg #31
ASOA, Sunny Days krem SPF 30
Monika: Nie było nam po drodze na początku, ale w końcu się dogadaliśmy. Od momentu kiedy wyrobiłam sobie sposób na ten filtr (nakładam go solo lub na krem MSO), stosuję go praktycznie codziennie. Naprawdę nie wyobrażam sobie teraz innego kremu z filtrem (Be The Sky – ty poczekasz na wakacje). Wiem już jaką ilość nałożyć na jedną warstwę, aby dobrze się wchłonął i sprawdził się pod podkładem.
Filtr ASOA działa też trochę jak BB – ma lekkie krycie, bardzo ładnie rozświetla skórę (ale nie sprawia, że się świeci!) i dobrze się rozprowadza. Super sprawdzi przy cerach tłustych z uwagi na lekko matujące działanie (według mnie ma podobną formułę do kremu Odżywcza Goja). Odcień kremu dobrze wtapia się w koloryt skóry, ale dla turbo bladziochów już raczej nie przejdzie. Filtr jest dostępny dostępna też w mini wersji – idealny na początek i podróże. Zdecydowanie mój faworyt.
Czytaj więcej: Keg #37
Alkemie, Trend Alert, Skin (re)synchronizer – krem regulujący rytm dobowy skóry
Monika: Zdecydowanie moje największe zaskoczenie minionego roku. W ogóle się nie spodziewałam, że ten krem tak mi podpasuje. Generalnie cała seria Trend Alert jest warta uwagi. Nie tylko ze względu na innowacyjne formuły, ale też ze względu na wyjątkowe opakowania tworzone ze współpracy z ilustratorami (są wspaniałe).
Krem Re(synchronizer) pięknie uspokaja moją skórę. Dobrze radzi sobie z zaczerwienieniami, a przy tym na długo pozostawia uczucie odżywienia. Stosuję go zazwyczaj na noc samodzielnie lub w połączeniu z wybranym serum. Z pewnością będę do niego wracać.
Czytaj więcej: Keg #39
Uzdrovisco, Balsamiczne serum do twarzy
Ania: Chociaż odkryłam to serum dopiero pod koniec roku, to od pierwszego użycia wiedziałam, że trafi do ulubieńców. Stosuję ten kosmetyk nie tylko na twarz. Jest bardzo pomocny przy suchych skórkach, popękanych ustach, czy jako ochrona na mróz (np. na stoku). Naprawdę robi robotę, a do tego jest dostępny stacjonarnie. Przy suchej skórze sprawdza się u mnie super, działa jak regenerujący opatrunek i ma genialną konsystencję – do dziś nie wiem jak udało im się uzyskać olejowy balsam, który jednocześnie tak dobrze się wchłania 🙂 Dobrze jest go mieć jako kosmetyk SOS.
Czytaj więcej: Keg #40
ASOA x Piggypeg, Piggy Maska do twarzy
Ania: Sztosy nie mogły obyć się bez maski, która jest owocem naszej współpracy z ASOA! (Tak, jest to autoreklama). Historia tej maski też jest ciekawa. Tak naprawdę to Wy zaczęliście nazywać maski na bazie fioletowej glinki „Piggy maskami”. Niedługo potem ASOA wypuściła w swoim sklepie 3 maski, w tym jedną z glinką fioletową. Po jakimś czasie się skumaliśmy i przy okazji kompletowania naszego boxa Piggypeg x Chillbox, udało się stworzyć taką limitowaną edycję maski.
Monika: To jest nasza wspaniała maska. Nie trafiła tutaj wyłącznie za to, że mamy do niej ogromny sentyment, ale naprawdę uwielbiamy ją za działanie (ok.. i kolor). Możecie ją mieszać z wybranym olejem, żelem aloesowym czy hydrolatem. Wszystkie chwyty dozwolone – każdemu według potrzeb. Jesteśmy mega dumne z tego, że udało się stworzyć ten kosmetyk. Jeśli jeszcze nie próbowaliście, szczerze polecamy 🙂
Czarszka, Maski do twarzy
Nie mogłyśmy się zdecydować na to, która maska była najlepsza, więc postanowiłyśmy umieścić w tym zestawieniu wszystkie trzy. Każda z nas miała swojego faworyta, ale co do jednego wariantu mamy jednogłośne stanowisko. Maska oczyszczająca to naczelny zawodnik w walce z Żorżami (bubami). Bez względu na to czy nałożona miejscowo, czy na całą twarz, zawsze przyspiesza gojenie się niedoskonałości i łagodzi zaczerwienienia. Ma genialną, piankową konsystencję i jest bardzo wydajna. W przeciwieństwie do innych silnie oczyszczających masek, nie pozostawia uczucia dyskomfortu. Must have.
Czytaj więcej: Keg #37
Monika: U mnie najczęściej gościła wersja łagodząca. Kiedy skóra była zaczerwieniona i podrażniona lub potrzebowała silnego nawilżenia, ta maska zawsze przychodziła z pomocą. Dawała natychmiastowy komfort i wyciszała zaognione miejsca. Polecam ją mieć w zapasie, szczególnie latem.
Czytaj więcej: Keg #33
Ania: Maska odświeżająca to coś pomiędzy odżywieniem a oczyszczeniem. Ma genialny smerfowy kolor (zasługa spiruliny). Też bardzo dobrze łagodzi, ale jest już znacznie silniejsza niż wersja łagodząca. Po zmyciu pozostawia skórę miękką w dotyku i miłe uczucie nawilżenia.
Sensum Mare, Krem pod oczy ALGOEYE
Ania: Bardzo lubię ten krem pod oczy. Nazywam go „miękką kołderką”, bo właśnie takie mam uczucie, kiedy go aplikuję na noc. Dla mnie ma idealną konsystencję – szybko się wchłania, ale formuła przypomina masełko. Nie ma silnego zapachu, co też jest dla mnie dużym plusem. Regularnie do niego wracam, a Wam polecam spróbować.
Czytaj więcej: Keg #33
Phlov, FLOWER YOURSELF – odmładzające serum kwiatowe
Hitowe serum 2019. Zdecydowanie. Jest olejowe, ale niesamowicie szybko się wchłania. Ma przepiękny zapach, trochę jak niszowe perfumy. Obie byłyśmy zaskoczone jak dobrze na nas działa. Po aplikacji wieczorem, rano możemy liczyć na dobrze odżywioną i promienną skórę. Serum jest bardzo wydajne, wystarczy naprawdę kilka kropel na całą twarz. Podzieliłyśmy się jedną fiolką na pół i prawda jest taka, że żadna z nas nie chciała jej przekazywać dalej. Jeśli będziecie w Sephorze, sprawdźcie sobie konsystencję i zapach tego kosmetyku, a najlepiej całą linię. To kosmetyki warte uwagi.
Czytaj więcej: Keg #39
Mydłostacja, Peel-Maseczka Słodkie Pożegnanie (aka Pogromca Żorżów)
W tym momencie chciałybyśmy złożyć apel do Mydłostacji o zmianę nazwy tego kosmetyku. Uważamy, że powinien nazywac się „Pogromca Żorżów”, ponieważ to bardziej oddaje jego fenomenalne działanie – ewentualnie możemy przystać na „Słodkie pożegnanie Żorżów”.
Monika: Moim zdaniem to naprawdę świetny produkt. Stosuję tą maskę punktowo na pojawiające się niespodzianki. Znacznie przyspiesza gojenie się niedoskonałości i sprawia, że zaczerwienienia się zmniejszają. Oczywiście nie wymazauje magicznie wszystkiego jak gumka w Photoshopie, ale zdecydowanie skraca czas goszczenia delikwenta/delikwentów na twarzy. Maska ma działanie chłodzące, co jest szczególnie przydatne latem. Uważam, że każdy powinien ją mieć „w razie W”.
Czytaj więcej: Keg #33
Bielenda, Botanic Spa Rituals, Olejek do ciała Ostropest i szałwia lekarska
Ania: Mój ulubiony olejek 2019 roku. Aplikowałam go zazwyczaj na wilgotną skórę pod prysznicem, bo takie rozwiązanie najlepiej sprawdza mi się zimą. Pięknie pachnie i jest bardzo wydajny. Do tego jest dostępny stacjonarnie, niestety tylko w małej pojemności – nie jest to najbardziej ekologicznie rozwiązanie, ale pod kątem wyjazdów to naprawdę niezła opcja. Oleje mają tyle zastosowań, że był to dla mnie kosmetyk uniwersalny podczas niemal każdej podróży.
Czytaj więcej: Keg #35
Hagi Baby, Naturalny krem do buzi i ciała z olejem morelowym
Monika: Kosmetyki dedykowane dla dzieci najlepiej nam się sprawdzają na podrażnienia, ale też zaraz po depilacji. Okazało się, że krem Hagi to absolutnie fantastyczny produkt na wyjazdy – nie tylko pod względem opakowania, ale też działania. Na etykiecie napisane jest „naturalny krem do buzi i cała z olejem morelowym”. Dla mnie to po prostu kosmetyk wielofunkcyjny. Jest bardzo odżywczy i zawiera mnóstwo substancji łagodzących. Dobrze jest mieć go pod ręką.
Czytaj więcej: Instagram
Ministerstwo Dobrego Mydła, Peeling Śliwka
Monika: Nie umiem porównać tego peelingu z żadnym innym, bo jest na swój sposób wyjątkowy. Nie rozpuszcza się za szybko i nie pozostawia lepkiej warstwy. Zużyłam 3 albo 4 słoiki. Zapowiada się zdecydowanie więcej. Uwielbiam go szczególnie jesienią i zimą, głownie przez śliwkowo- marcepanowy zapach. Koniecznie sprawdźcie.
Czytaj więcej: Keg #32
Natura Siberica, Szampon przeciwłupieżowy do wrażliwej skóry głowy
Ania: Moja skóra głowy jest mega mega wrażliwa. O tym szamponie pisałam już nie raz, więc niech Was nie zdziwi tutaj jego obecność. To jeden z niewielu szamponów, który nie powoduje u mnie niepożądanych reakcji. Mogę nim myć głowę nawet codziennie. Dodatkowo, bardzo dobrze się pieni – wystarczy dosłownie odrobina. Dla mnie sztos.
Czytaj więcej: Keg #30
Herbs&Hydro, Szampon do włosów w kostce Konopie i Malina
Monika: Szampon w kostce – bardzo miłe zaskoczenie 2019 roku. Testowałam dokładnie 3 warianty na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy i to właśnie Malina od Herbs&Hydro sprawdziła się u mnie najlepiej. Na początku jego stosowanie nie wiedziałam że można użyć do niego specjalnego woreczka, który sprawia że ten szampon pieni się o wiele lepiej. Szampony w kostce są bardzo wydajne, a do tego bardzo dobrze sprawdzają się przy podróżowaniu.
Ania: Szampony w kostce zazwyczaj sprawiają, że moje włosy strasznie się plączą. I to jest pierwszy szampon w kostce, który tego nie robi. Po umyciu włosy są miękkie, a dzięki glince w składzie mamy od razu zapewniony delikatny peeling skalpu. W dodatku nie swędzi mnie po nim skóra głowy. Naprawdę polecam spóbować!
Czytaj więcej: Keg #32
Czy kremu do twarzy z Asoa i Hagi oraz serum z Uzdrovisko można używać w ciąży? 🙂 Obecnie używam kremu różanego z Make Me Bio różanego, ale nie służy mojej skórze i szukam czegoś do cery suchej 🙂
Hej, po odpowiedź zapraszam tuatj: https://piggypeg.pl/ciaza-i-karmienie-piersia-bezpieczna-pielegnacja/
Jesteście wspaniałe, dziękuję za dobra robotę którą robicie!
Polecamy się 🙂
Dla mnie Wasza maska to odkrycie ♥️
Bardzo nas to cieszy!
Po żelu resibo mam ewidentnie ściągniętą i wysuszoną twarz. Skóra wygląda jak papier, posypany jakby drobnym proszkiem(wybaczcie, nie wiem już jak to opisać). Czy możecie doradzić coś innego, jeszcze delikatniejszego do mycia? Po umyciu twarzy nałożyłam tonik resibo a na to jeszcze krem nawadniający whamisa wymieszany z serum whamisy organic flower. I nawet to nie pomogło, nadal skóra mnie ciągnie 🙁
Spróbuj żel Mokosha lub pianki.
Do skóry wrażliwej i bardzo suchej polecam Pianę Ryżową marki IOSSI.