Cena: 89 zł / 50 ml – Tuba | 99,00 / 50 ml – Airless
INCI
Aqua, Isoamyl Laurate, Ethylhexyl Triazone, Titanium Dioxide, Caprylic/Capric Triglyceride, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Glycerin, Silybum Marianum Ethyl Ester, Propanediol, Potassium Olivoyl Hydrolyzed Oat Protein, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Vaccinium Macrocarpon Seed Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Microcrystalline Cellulose, Sambucus Nigra Fruit Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopherol, Hydrolyzed Sodium Hyaluronate, Lactobacillus Ferment, Avena Sativa Kernel Extract, Acacia Senegal Gum, Mica, Xanthan Gum, Polyhydroxystearic Acid, Stearic Acid, Sodium Stearoyl Glutamate, Cellulose Gum, Glyceryl Oleate, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Alumina, Citric Acid, Parfum, CI 77163, CI 77492, CI 77491
rodzaj: filtr mieszany (zawiera zarówno filtry chemiczne, jak i fizyczne)
zastosowane filtry: Titanium Dioxide, Ethylhexyl Triazone, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate
poziom ochrony UVB: SPF 50
poziom ochrony UVA: PPD 22
porcjowanie: jedna pompka ~ 1.35g (w przypadku opakowania airless) ➡️ jak odmierzyć odpowiednią porcję SPFu?
konsystencja: kremowa, aksamitna, ale nie ciężka
wykończenie: satynowe
pigment: tak (ma praktycznie zerowe krycie)
zapach: bardzo delikatny
odczucia po aplikacji: nie zostawia tłustej warstwy, nie lepi się, nie świeci się, zostawia lekkie glow, sprawia, że skóra jest miękka w dotyku
bielenie: nie
działanie pielęgnacyjne: tak (olej z nasion żurawiny, olej abisyński, ekstrakt z owoców czarnego bzu, ekstrakt z rozmarynu, ekstrakt z owsa)
nadaje się pod makijaż: raczej tak
rekomendacje: dzięki odżywczej formule idealnie sprawdza się w roli kremu na dzień, szczególnie przy skórze wrażliwej, skłonnej do przesuszeń; jeśli się u Was roluje, spróbujcie go nałożyć cieńszymi warstwami lub dać jako bazę lekki kosmetyk nawilżający/wygładzający, który zwiększy poślizg przy aplikacji
Nasz komentarz:
Ania: To póki co jeden z moich ulubionych filtrów. Eeny Meeny to marka znana z produktów dla dzieci i wrażliwców, dlatego spodziewałam się dosyć ciężkiej, tłustej konsystencji i twarzy białej jak prześcieradło. A dostałam lekki krem z pigmentem o aksamitnej konsystencji. No miłość od pierwszego użycia, co tu dużo mówić. Super się wchłania, jest niewyczuwalny na skórze, nie zostawia tłustej warstwy.
Jedyne, do czego mogę się przyczepić to fakt, że średnio współgrał z innymi kosmetykami, może się wtedy rolować, więc trzeba sobie potestować, jaka konfiguracja będzie najlepsza. U mnie najlepiej sprawdza się po prostu solo, zamiast kremu na dzień.
Monika: Podobnie jak Ania, spodziewałam się białej pasty i tłuściocha, a dostałam wspaniały filtr. Eeny meeny to dla mnie krem absolutnie bezproblemowy. Nic mi nie spływa, skóra się pod nim nie poci, wyrównuje koloryt i lekko rozświetla skórę (nie mylić ze świeceniem się). U mnie sprawdza się w każdym scenariuszu, choć myślę, że dużo tutaj zależy przede wszystkim od struktury skóry i użytych wcześniej kosmetyków. Niektórym się sprawdza najlepiej solo, niektórym na krem. Musicie kombinować, co wypadnie najlepiej. Z makijażem też daje radę.
Myślę, że to filtr, który pokocha się od pierwszego użycia, albo nie będzie pasował już na starcie. Jeśli znajdziecie się w pierwszej grupie, to zapewniam, że ciężko będzie się potem przestawić na inny produkt. U mnie ten krem sprawdza się fenomenalnie. Moja mama też jest baaardzo zadowolona i w końcu regularnie używa kremu z filtrem (a długa to była droga) – tak jej się spodobał Eeny Meeny, że traktuje go po prostu jak codzienny krem.
Testowałaś_eś ten filtr? Podziel się swoją opinią. Na pewno będzie dla kogoś pomocna przy wyborze. Sekcja komentarzy jest do Twojej dyspozycji.
Ciągle testuje pierwsze opakowanie. Po pierwszym użyciu pomyślałam krem będzie „ciężki ” ale mile mnie zaskoczył, czułam go na twarzy ale nic więcej, nie świecił się i nie rolował z innymi kremami. Myślę że jak przyjdą upały będę go używać solo.
Mam co prawda wersję bez pigmentu, ale niestety dla mnie jest to chyba najgorszy filtr jaki miałam 🙁 Sprawuje się dobrze tylko wtedy, kiedy nałożę go za mało, większa ilość roluje mi się na twarzy, z kolei z nakładaniem partiami też mam problem, bo dosyć szybko wysycha i nie da się bezstresowo nałożyć kolejnej – i znowu roluje się. Próbowałam i na jakiś krem i bez, nie zauważyłam znaczących zmian. Miałam nadzieję na sztosa, a niestety się rozczarowałam. Strasznie żałuję bo teraz jest dobrze dostępny i nie reaguje mocno na upał czy pot. Mam cerę mieszaną, trochę problematyczną, dość sporo zaskórników, może to jest jakaś odpowiedź na moje kłopoty z tym filtrem. Chętnie poznam opinie i podpowiedzi innych dziewczyn, może jeszcze dam mu szansę.
PS Raz nałożyłam go mojemu mężowi – nie róbcie tego swoim 😛 – chciałam go zachęcić do spf-u na co dzień, a ten filtr zostawił mu białe plamy nie do rozsmarowania i zrolował się masakrycznie w brwiach i zaroście. Wydaje mi się więc, że on najlepiej sprawdzi się na gładkich, mało problematycznych cerach (stąd może ocena dziewczyn 😉 )
Dla mnie rewelacja. Obawiałam się świecenia, ale to jest rzeczywiście takie satynowe lekkie glow, i ten efekt utrzymuje się cały dzień, nie pojawia się błyszczenie nawet po dłuższym czasie. Zastosowałam go zamiast kremu na dzień, nic się nie rolowało, nie było plam, szybko się wchłonął.
Jak na razie jestem w stanie podać jedną wadę, czuję go nieco na skórze.
Sprawdził mi się, ale wymaga więcej czasu jeśli chodzi o aplikację, na co niezawsze mam czas rano. Pomiędzy warstwami (czy to pod nim, czy np. kremem bb nakładanym na niego) trzeba chwilkę dłużej poczekać, żeby sie wchłonęło i ułożyło. Osobiście wolę go nałożyć ciut za mało, niż za dużo.
Korzystałam z niego (kilka opakowań) i bardzo fajnie się sprawdzał. Teraz jestem w ciąży i zastanawiam się czy mogę go stosować ze względu na obecność filtrów chemicznych. Pomożecie?